3 lata temu
czwartek, 26 lipca 2007
coz... dzisiajszy dzien byl pelen hmm... roboty :)... wstalem o godzinie 7.00 normalnie :)... poszedlem na MOSiR bo moj brat gral dzisiaj mecz... oczywiscie wygrana... ale tylko 2:0 jedna bramka mojego brata... bilans bramek 22:1 :) czyli rozgramiają wszystkich :)... pierwsze miejsce... nazwa druzyny :D:D "Ojejku! zapomnialem hasla" fajna nazwa i chetnie bym zagral za rok... brat doznal kontuzji i to mozliwe ze powaznej... ale moze zagra jutro... jutro niestety musze isc do lekarza aby zadecydowal czy leczenie zakonczone... oby tak... a zreszta coraz lepiej jest z kolanem :):P... mimo ze dzisiaj gralem w kosza... a w zasadzie rzucalem sobie... zeby sie rozluznic i odprezyc :)... ostatnio grywam czesto w kosza... mimo ze keidys go nie lubilem :) a tak... to po MOSiRze bylem zajety do 14 ;/... niestety musialem latac do sklepu i duzo pomagac mamie... no ale moze sie oplacalo... potem wszedlem na kompa i posprawdzalem troche stron :)... potem na 17.00 bylem na kosza wyzej wymienionego z kolega umówiony wiec poszedlem sobie pograc ;)... i sie szczerze mowiac odprezylem... i mimo ze zamknelem juz czesc zycia zwaną "zwiazek z Anette" to wspomnienia powrocily lekko i znowu humorek sie troche podpsul... o godzinie 19.00 zostalem zaangazowany do pilnowania dzieci ;/... za darmo ;/... teraz siedze tutaj i pisze wam notke... poklucilem sie z mamą w dzien jej imienin ;/ zwalilem... ale juz zapomniala i jest normalnie... ale sie czulem hamsko... mialem ochote pojsc i sie gdzies utopic albo cos... a jutro plany... jak wiecie brat o 9.50 gra mecz :) ... przed tym bede musial isc do lekarza i uslysze dalesze instrukcje albo poprostu zalecenie typu... "nie graj w pilke do..." ale zapewne do wrzesnia :/ chyba ze zle poszlo i do grudnia ;/... ajj prawie rok trwajaca kontuzja ;/... uwazajcie co robicie naprawde... to moze sie zle skonczyc...chociarz pewnie zadne z was niewie jak kocham pilke nożną... ale to tak jakbym stracil kogos z rodziny... a co do pilki... to juz nigdy wiecej nie postawie dziewczyny ponad pilke... to byl blad... i nigdy wiecej go nie popelnie... jezeli ktos chce zobaczyc jak to ejst to prosze bardzo postawcie swojego partnera ponad cos co kochacie ponad zycie... a potme zoabczcie jak to jest... ale dobra to juz skonczone... teraz tylko to dla mnie sie liczy naprawde :(... a tak to w zasadzie jutro bede wolny po 12 ... w zasadzie wszystko pozdrawiam :)... a i jeszcze jedno... :) pozdrawiam Anetke z 14 :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
Nigdy nie mów nigdy... :P
Chcesz się jutro spotkać koło 17?
~!@#$%^&*()
PUCHATEK Z CIEBIE JEST!!!
"chamsko" jak już i "pokłóciłem".
A tak poza tym co u Ciebie Kubusiu ;)? Jestem ciekawa co będzie z Twoim kolanem ;P. Hehehe pozdrawiam :P
Cześć Kubuś ;)
No, Aneta ma racje nigdy nie mów nigdy.
A co do kontuzji? Ja mam biodra. I zrezygnowałam z trenowania, więc wiem co to za ból.
A co do postawienia osoby kochanej [partnera] na pierwszym miejscu ? To nie zgodzę się z Tobą. Jeżeli się kocha nic nie jest ważne poza tamtą osobą - no prócz przyjaciół i rodziny. A na piłkę? Zawsze będziesz miał czas. Ona nie umiera, a przyjaźń i miłość [gdy się o nie nie dba]niestety tak.
A tak poza tym co słychać? ;)
ps. xd
ja też poklocilam się z Mamą dziś ;d i też ma imieniny ;p nie jesteś sam. pzdr ;)
hmm.. wyzdrowiejesz Wilk, weź mi tu nie gadaj xD będziesz mnie nosił i będzie dobrze ^^
Ty ja tam znajde dziś twoją chacjende xD
Dzięki za pozdrowionko i oczywiście NAWZAJEM ;****
Szczerze? Przeczytałabym to, gdybym widziała mniej kropek i więcej przecinków :P więc nawet się nie wypowiem na temat notki ;] pozdr;*
Prześlij komentarz