3 lata temu
środa, 8 sierpnia 2007
no wiec... dzien byl hmm w miare udany. nei liczac tego ze pare osob mnie wkuszylo. nie pamietam kiedy wstalem ale okolo 8.00. potem musialem z mamą isc na miasto ;/ musialem kupic 2 plecaki i tam pare przydatnych rzeczy na zlocik. kiedy wracalem looknolem na zegarek. moj brat gral mecz wiec skoczylem na MOSiR. potem poszedlem zostawilem wszystko i znowu na MOSiR bo 2 polowa. wygrali spokojnie 4:2 mimo ze grali w deszczu przez polowe. potem poszedlem do domu, obiad itp. nie mialem co robic wiec wszedlem na gg. nikogo nie bylo. znaczy sie bylo, ale zadko z kim z nich gadalem tak o sobie. wiec pooglądalem TV. zmula jak nic. juz mialem isc na dwor, kiedy mama powiedziala ze znowu idziemy na miasto;/ jeju jak sie wkurzylem ;/ lekko mowiac zeby tu nie demoralizowac dzieci :P. no to poszedlem. jeszcze mnei brzuch bolal. kiedy wrocilem wyszedlem na dwor. poszedlem po Przemka i Bartka(pozdrawiam obu xD) i wyszlismy na Okatrip :). poszlismy na wembley ale nikogo nie bylo. wiec poszlismy na MOSiR. tez nikogo nei bylo to sobie poszlismy do Gustu. tam tez nikogo nie bylo :D:P. wiec zdesperowani poszlismy na przystanek pognic z ludzi i pogadac :). bylo smiesznie. ale ze po jakms czasie sie zmulilismy to poszlismy "przed blok". tam wpadlismy na pomysl zeby sobie podzwonic po domofonach i pognic. bylo juz w miare ciemno. poszlismy a w domach prawie nikogo nei bylo. dzwonimy do pierwszego. -halo, lucynka? -a kto mówi? -milenka i poszlismy sobie. w nastepnym mielismy zaspiewac "przybierzeli do betlejem" ale jak ktos odebral to zwylismy z tego ostro i nie dalismy rady spiewac wiec poszlismy dalej. zadzwonilismyi do kolesia. -witek? -nie to jakas pomylka prosze... -ale ja jestem pewien ze tu mieszka witek . i zwylismy. w nastepnym wg planu zaspiewalismy "przybierzeli do betlejem" potem juz sie znudzilo i poszlismy znowu "przed blok" tam spotkalismy Mariana(pozdrawiam:D) i pogadalismy sobie i dowiedzialem sie wielu ciekawych rzeczy co sie na osiedlu dzialo :D:P. no a potem do domów. lookam na zegarek... mój serial leci aaaaaa!!!! no to szybko do domu. niewiele stracilem (Detektyw Monk) potem brat mnie wkurzyl(znowu lekko mowiac) i poszedlem spac
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
widze, ze nie tylko ja mialam malo udany dzien na poczatku;) co za szczescie:P ^^ [zeby nie bylo ze zle ci zycze;p ale nic tak czlowieka (czyt. mnie:P) nie pocieszy, jak nieszczescie innych;] pozdrawiam;*
Prześlij komentarz