4 lata temu
wtorek, 4 marca 2008
hehe... no tak... wilk w filozoficznym nastroju... straszne... ale odrazu musze zasmucic ze to i tak nic nie znaczy... po prostu jakos mi sie tak chcialo napisac i mi sie rozpisalo... ale i tak nadal bede tym chamskim bezczelnym wkurzajacym i dobijającym wilkiem :)... no a tak... ja teraz pisze mimo ze moglbym sobie jeszcze pospac... ale poszedlem sobie jak kazdego ranka poniedzialkowego i wtorkowego pobiegac :P:) biegało mi sie samotnie bo dzisiaj bez borka:P... no i jutro dla odmian pojde znowu pobiegac :D:P... bo mam wolne dni i musze cos robic... a o 11 po rekolekcjach mozna mnie znalezc na MOSiRze :) tak slawyn miejscu na którym nie raz spedzalem godziny na grze w pilke :)... ale kto mnie zna ten wie ze nawet jesli bedzie padal deszcz to ja tam pojde zeby sobie pograc bo jestem sworzony do gry w ciezkich warunkach :)... no tka jak ktos chetny to zapraszam ale nie sadze abyscie byli zapalonymi piłkarzykami tak jak ja i Michał który ewentualnie czyta tego bloga nie dajac znaku zycia:P... no ale coz... jak kazdego wieczoru pogadałem sobie wczoraj z Mają... ale kurcze... ja musze sie z nią spotkac:P... ona jest jak narkotyk... uzaleznia...:P... jak juz raz sie wciagniesz to juz nie masz jak i nie chcesz wyjsc:P:)... no dobra z racji takiej iz w tym miesiacu prawdopodobnie jest gimnazjada z unihokeja wiec trzeba trenowac... wiec 14.30 - 16.00 bede w szkole na sali :D:P... i brak kontaktu... a ponad to... to ide chyba grac w CSa a i tak juz napisalem wszystko co moglem napisac:P... juz mam pomysl na kolejna notke ale teraz tego nie napisze:P... droga Anetko(ta z klasy) pragne poinformowac ze poprostu mialem wene i tak chcialem napisac:D:P... a droga Aneciu(ta z 14) chcialbym zawiadomic ciebie zabys sie ze mnei nie zmiała:P... jakos tak napisałem... nie napisałem ze 2 anioły... napisałem tylko o niej :P bo ty mnie znasz i wiesz ze ze mnie taki anioł jak z mojej babci piłkarz :)... pa:P...Kocham Cię Maju:*
poniedziałek, 3 marca 2008
zmuła? oj zmuła zmuła... ale nie dlatego pisze tą notke... pisze bo duzo sie dzialo i duzo jest do opisania... pisze bo cos mnie tkneło... bo poczulem nieodpartą chec zrobienia czegos czego dawno nie robiłem... otóż... w ostatniej notce... pisałem o Kasi... ale jak zdązyliscie zauwazyc bylo to dawno dawno temu... osobom które nam kibicowały musze oznajmic ze słabo kibicowały... poznałem piękną... "dziewczynka z przefarbowanymi na żółto włosami i pięknymi oczkami, które wiodły prym wśród innych oczu"... otóż tak ona siebie okresla... a ja wole... Maja :)... poznałem ją na ziomowisku i cóż... nie mogłem długo wytrzymac... w koncu mimo tego ze byłem zajęty... skusiłem się... była taka... czarująca... taka... kusząca... oszalałem... i stało sie... zetknęły sie nasze usta... nie zapomne tego uczucia do konca zycia... o panie jak ona całuje :)... zakochałem się w niej i musiałem zakonczyc związek z Kasią... nie mówie ze nie utrzymuje z Kasią kontaktu... bo utrzymuje... oboje sie lubimy i mysle ze nie ma juz do mnie zadnych pretensji... w kazdym badz razie mam taką nadzieje... a powracając do dziewczynki... albo jak kto woli Majki to nie potrafilbym wam jej opisac... bo dla jednych moge przesadzic dla drugich poprostu nie docenic... powiem ze dla mnie jest jak... jesli widzieliscie kiedys anioła to wiecie jaka jest :)... ona i tak tego pewnie nie czyta wiec moge sie rozposywac o niej jak chce :)... teraz sobie siedze i jakos tak mysle... ze bez niej nie mam co robic... i ze chce mi sie z nią tak zobaczyc... chociaz na troche... ktos(nie powiem kto) kiedys powiedzial ze nie rozumie milosci... otrzymał na to odpowiedz "zakochaj sie we mnie to ci wszystko wyjasnie" z poczatku wydawał mi sie ten tekst słaby... ale teraz jak na to patrze moze nawet nieswiadomie powiedzial cos co jest swietą prawdą... nikt nigdy nie zrozumie miłosci jezeli wyznaje zasade ze "kocha sie tylko raz ale za to całe zycie i tylko siebie"... trzeba pokochac zeby zrozumiec jak to jest nie móc myslec trzezwo skupic sie na waznych zadaniach i byc smutnym kiedy sie nie jest z osoba ktorą kocha sie a jednoczesnie sie ma nadzieje ze ona ciebie tez... mozliwe ze kiedys juz to mowilem moze nie... w kazdym badz razie... kiedys sami zobaczycie... przyjdzie taki dzien ze i wy(o ile sie juz nie zakochaliscie) poczujecie to co ja teraz... no a tak co dzisiaj robiłem... najpierw wstalem wczesniej i o 7.00 poszlismy z Borkiem biegac... bylo w miare fajnie i biegalismy w lekkim deszczyku ale mi to nie rpzeszkadza... potem do kosciolka i teraz sie zamulam myslac o mej miłej w domu :P:)... ogółem rzecz biorąc będe konczył :)... i na koniec nie zapomne dodać że Kocham Cię Maju :*
sobota, 5 stycznia 2008
taaaaa... a wiec... nie pisze notki po to aby zaspokoic wasza zadze notek bo duzo osob juz w jej chce:P... pisze bo poczulem taki obowiazek :D:P... a moze potrzebe :):P... no a jak chcecie wiecej notek to wiecej komentujcie nowopowstale :)... ponad to teraz siedze i slucham muzyki... nie wiem czy wiecie ze mam moją miłosc... Kasie :* ktorą kocham i w poniedziałek minie miesiac jak ze sobą jestesmy :)... dalej... dyskoteke zaczynamy przygotowywac... bylismy dzisiaj na akcji zarobkowej w Leroy merlin... nie wiem ile kasy zebralismy ale sie dowiem neidlugo :D:p... dalej... zrobilisy z szutką i troją prezentacje na niemca... nie chcialo sie nam tlumaczyc to nie przetlumaczylismy... zarazem ustanowilem nowy rekord robienia prezentacji :D:P... czas tylko 2 h!!!! :)... tak ponad to sobie slucham troche starych piosenek... a Marian nagral piosenke... a raczej piosenki bo mam juz jego druga :D:)... pierwsza mi sie podoba... i puszcze chyba ja na dysce ale jeszcze nie wiem :P taaakkk... co by tu jeszcze napisac... duzo ostatnio mam roboty dlatego zaniedbalem bloga... ale postaram sie tak nie robic :D no tak ponad to nie wiem czy aneta chciala mi w komentarzu zagrozic czy raczej byl to ton blagajacy... bo mnie sie nie prosi ale blaga :D w kazdym badz razie smieszna wypowiedz:P innymi slowy ogolem to zmulka... :P dobra bd konczyl narazie :) pozdro dla Kasi :* :)
piątek, 23 listopada 2007
taaaaa... mam tylko 10 minut wiec sie nie rozpisze... po primo to dzisiaj doszlismy z Michalem do wniosku ze musze na najblizszym apelu powiedziec jak to ciezko jest zorganizowac dyskoteke i ze jezlei z ponad 500 jak nie 600 osobowej szkoly chodzi na dyskoteki okolo 150 osob to lekka przesada, nam sie ledwo za sprzet zwraca, czas marnujemy a zorganizowac dyskoteke to jest dobry tydzien napierdalania... tka dobrze przeczytaliscie... bo to nie jest napierdzielanie, nawalanie czy bieganie tylko napierdalanie... michal poswieca swoj czas, zalatwiamy sprzet chodzimy itp... ja gadam z dyrką negocjuje i to tylko dla 150 osob ;/... zeby bylo wiecej to moze by bylo fajnie a tak to huj... w koncu sie wycofamy z organizacji i bedziecie mieli... chyba z tego co pamietam to glosowaliscie na prezydenta ktory mial robic dyskoteki... tylko co z tego jak na nie nie chdza ;/... no a tak pozatym... idziemy sobie dzisiaj z florestem i tak mysle sobie... florest... popatrz ile bysmy stracili gdybysmy nie byli harcerzami... ile znajomych, przyjaciol milosci :D... wszystko... jednym slowem kto nie byl harcerzem nei zna zycia... florest bylby teraz zawodowym zulem, ja bym ciagle chodzil na treningi pilki noznej i to by byla taka rutyna... a tak jest super ;)... fajne dziewczyny... mam swoj zastep i jest super... biwaki o panie... zimowiska obozy... to jest cos bez czego nie mialbym poco zyc niech zaluje ten kto nie jest harcerzem... tyle wam obiektywnie powiem... moze ktos zaprzeczy bo lubi chodzic... najebany i mysli ze jest fajny bo umie nazwac siebie najebanym ale coz... zycie... swiac nie jest idealny... a propo ostatnio na treningu siatki pewnemu koledze nasrali do torebki i wrzucili to do plecaka :D gówniarz :D ale wycie mamy :D
wtorek, 20 listopada 2007
o panie... piekny wieczór... i nic mi tego nie zabierze ;]... nawet smierc ;] a nie pisze przypadkowo o tym bo jak widzicie za oknami iście londyńska pogoda ;]o panie.. ciemno, mgła, widać tylko latarnie... byłem umówiony z pewną przyjaciółką... na jej zyczenie nie ujawniam kto to jest ;]... szlismy parkiem... gadalismy o wszystkim, ale glownie o strasznych rzeczach ;]... o przerazajacych... a po prawej mieliśmy cmentarz... idziemy... rozmawiamy o wszystkim, nie mówilem tego jej ale czulem ze ktos albo cos na mnie patrzy, ze obreswuje mnie... i tak ja dosyc wystraszylem wiec nie mowilem jej tego... no ale powracając do tematu z czasem troche o tym zapomnialem... rozstalismy sie a ze bylem o 20 umowiony z pewna ksiezniczka wiec musialem zdazyc bo bylaby to ujma na honorze moim gdybym sie spoznil ;]... no wiec zaczynam sie spieszyc... ale nagle zwolnilem, pomyslalem, posluchalem i spojrzalem w tyl... ani zywej duszy... nikogo, pusto, tylko latarnie i dalej nic przez mgle nie widzialem... poprostu nikogo... no wiec sie nie przejalem... ide dalej... ale dalej czulem ten wzrok na sobie... malo tego nie mialem kluczy wiec musialem dzwonic po brata bo swoich zapomnialem (wiem dziwne)... no ale tak czekalem, i cos od tylu nadal mnie obserwowalo... albo ktos... ale sie jakos nie balem, bardziej czulem ciekawosc czy mam z nim/tym szanse ... ciekawilo mnie to ogromnie wiec sie nagle, z nienacka odwrócilem... ale nic... no wiec stoje nadal... ni zywej duszy, w lewej mam teren budowy... i tam tez nikogo... w ogole nikt by nie mowl mi pomoc w razie problemów... no ale stoje nadal... z dali da sie slyszec krótkie wycie psa, cisza... nagle cos przebiega za moimi plecami, odwracam sie a tam nic... jeszcze bardziej mnie to zaciekawilo ... co to moze byc, czy mam z tym jakies szanse, pokaz mi sie... stalem twardo... znowu mi cos przebieglo za plecami ale to byl tylko kot... tamto wczesniej to nie byl kot bo bl zbyt lekki jak na kota i szybki, zauwazylbym co... do teraz rozkminiam co to bylo... no i tak sie skonczyla moja dzisiejsza historia... ale spodobalo mi sie jeszzce bardziej pisanie scenariuszy i opowiadan ;]... ponad to ciekawe wnioski wysnulem z dzisiejszego londynskiego spaceru... na tym skoncze... ogolem fajnie sie bac i miec smierc za plecami ;] dobranoc ;]
poniedziałek, 12 listopada 2007
powracając do prowadzenia bloga i pisania notek muszę w końcu zacząć pisać notkę;p... no wiec tak ostatnio jestem jakis wkurzony, zamyslony... mysle ciagle o jednym... no i oczywiscie po biwaczku który mial tylko jedna wade... był za którki... ;] poza tym musialbym wszystko opowiedizec bo nie za die wyjazdów harcerskich opisac slowami w notce... to trzeba naprawde umiec opowiadac i robic to osobiscie... i nie mowie tego zeby wywyzszyc obozy i wyjazdy harcerskie ponad inne tylko naprawde tak jest a jak ktos nie wierzy to niech sam zostanie harcerzem chociarz na pol roku i pojedzie na jakis wyjazd... zobaczy co to znaczy... ponad to... ostatnio naciagnalem sobie sciegno achillesa co moglo sie skonczyc powaznie aczkolwiek jest juz prawie w pozadku... ponad to chodze i mysle o 2 osobach... ale tylko nie wiem czemu akirat o jednej mysle bo drugie to zrozumiale i powodu nei wyjawie bo ona dobrze zna ten powód... a pierwsza osoba jest Paulina... druga z kolei nie wiem czemu jest Ewelina ze 140... nie wiem czemu jak i po co mysle o niej ;];p... no ale zycie ;]... chodze teraz i zalatwiam... ale zmeczony nie jestem jakos... ponad to między mną a Oli(pozdrawiam) jest już tylko przyjazn... moze zawsze byla przyjazn a oficjaline tylko bylismy ze sobą... no ale coz zycie... bycie prezydentem mi sie bardzo podoba mimo ze mam od groma obowiazków... no ale to takze zycie :D:P... nie no juz przesadzam;p no i co tu jeszcze napisac...
czwartek, 25 października 2007
:) tym miłym uśmieszkiem rozpocznę dzisiejsza notek... no wiec... bylem na basenie z drużyna... oczywiście było super :D:P... no ale oprócz tego dzisiaj bylem na święcie sokretesa... z Anią, Michałem, Wychą i panią od niemca ;):P... wszystkich pozdrawiam oczywiście :) bylo super :)... i to nie ze względu na cala uroczystość tylko ogolem towarzystwo super, no i sie fajnie rozmawiało... potem oczywiście wg rozkazu pani... bo sie uparliśmy ze będziemy z buta wracać... chodziarz wycha chciała nas odwieść, no a Ania nie chciała no ale poszła z nami... a ze musiałem sie nią opiekować wiec odprowadziliśmy ja pod szkole... :D:P mimo ze w połowie drogi do szkoły miała przystanek na którym mogla wziąć i pojechać do domu :)... ;p no ale śmiesznie było... umoralnialiśmy trochę Anie, no i próbowaliśmy ja trochę utuczyć...a tak pyzatym... to idę dzisiaj sobie... zresztą tak jak wczoraj... i myślę sobie... ze gdybym nie posluchal cinka i karpia... żebym nie myślał tylko o tym co mi wmawiano na treningu ze częściej pada strzał z karnego na lewą stronę...(prawą strzelca)... to bym wyciągnął tego karnego i bym miał zajesuper opinie miedzy innymi szkołami... chodziarz i tak mam dobra wg mnie :)... nie mogę sobie tego karnego wybaczyć i długo bedzie on mnie prześladował :(... no ale coś... dobra ten mecz to juz historia...
wtorek, 23 października 2007
no wiec tak sie parę osób domagało wiec pisze tą notkę... zacznijmy od początku... primo ostatnio mam mało czasu na cokolwiek... a mimo to zastęp według mnie świetnie sie prowadzi... znaczy sie dobrze go prowadzę... ostatnio zrobiliśmy siatkę alarmową i przerobiliśmy szyfry... dalej rzeknę... trochę przypałów na lekcjach... newsy ostatnich dni... mojego brata okradli z komórki... nic takiego mu nie zrobili ale gnoi sie znajdzie... w koncu było ich tylko 2 po 17 lat to nic takiego :)... chyba:p... dalej... ostatnio zaczynam zauważać pewne zmiany w strukturze społecznej w naszej klasie... ogółem jakoś bardziej trochę zgrani jesteśmy... nikt nikogo nie jedzie... mało tego jest ostre gnicie... weszły oficjalnie mundurki wiec od jutra chodzę w mundurku szkolnym... powoli będziemy zaczynać przerwę zimową w piłce nożnej i będę musiał jakoś wytrzymać bez grania :(... dalej... kontakty miedzy mną i Anią oraz mną i Magdą sie poprawiły... nie zapomnę wspomnieć słowa o Paulinie z która ostatnio tez dobrze mi sie rozmawia:)... w ogóle jakoś ostatnio fajniej jest... we czwartek jedziemy na jakieś święto Sokratesa :D:P jak widzicie żadnych błędów nie ma w mojej notce oprócz dużych liter i oczywiście przecinków... a to za sprawa ze w końcu przerzuciłem sie na Mozillę... jejku jaka ulga... dzięki temu odradzi sobie poprawiam błędy i mogę trochę szybciej po necie łazić :D:P... na gg oczywiście można mnie złapać... przepraszam ze tak rzadko pisze notki ale jakoś tak wychodzi... jak będę miał czas to będę pisał po prostu to wtedy was możę zmobilizuje do regularnego zaglądania na tego bloga :)
piątek, 12 października 2007
tak wlasnie stanelo sie... nowa notka :)... no wiec duzo sie ostatnio dzialo... zaczne od poczatku... byla dyskoteka... poporowadzilismy ja prawie bezblednie... prawie bo mielismy 2 male usterki ktorych nawet prawie nikt nie wylapal... a mianowicie... raz nam swiatla sie zwalily w sensie doslownym cyzli spadly... a drugie jakis chlop powalony na 102 podszedl do laptopa keidy bylem chwile odwrocony i klikna myszka i zmienil ja w polowie... lekkie oburzenie ale piosenka i tak sie chyba nie podobala jaki jedna z nielicznych.. slyszalem same pochlebne wypowiedzi zarowno nauczycieli jak i uczniow... jedyna jedna wypowiedz byla jegatywna... ale to jest tylko jedna... jezeli jednak ktos ma cos do zarzucenia to prosze bardzo nawet chyba nie wie ile mysmy sie pierdzielili ze sprzetem... ledwo zdarzylismy na 17.00... no pozatym zebrani bawili sie znakomicie... malo tego jak sprzaralismy to nie bylo nawet na podlodze nasyfione papierkami za co tez jest plus od pani dyrektor i nauczycieli... tak dzisiaj na lekcji tez byl nie lada przypal... a w zasadzie lekko sie rozerwalismy ale teraz jak na to spojze to troche mi szkoda tej pani praktykantki... najpierw przy sprawdzaniu obecnosci kazdy podawal sie za kogos innego... np kiler byl prymą, pryma kilerem, borek lukasze, lukasz karolem... ogolem wycie... potem byla lekcja przeprowadzona przez Szutke i Lucka. co chwila ktorys krzyczal do praktykantki haslo "ssij" ale chyba sie nei przejmowala... pryma sobie czolgal sie po sali... a ta dopiero po jakims czasie sie zjarzyla... przysiadla na korsiego lawce bo siedzi sam... i siediz na tej lawce a ten ja(lawke) zaczyna przesowac lekko i ta z tej lawki zleciala... jaki bulwers... jak zaczela na niego morde drzec... minus 20 niby mu wpisala ale nic nie bylo bo potem sprawdzalismy... potem miala przepytac pryme... z to ze sie czolgal... dostal jedynke...a le musiala sie go zapytac jak sie nazywa... 3 razy odpowiedzial ze nie wie... za 4 razzem odpowiedzial: "nie pamietam. może Kilarji, może Grodzki a może Antoniuk" wszyscy z neigo zwyli... no to praktykantka do Szutki i Troi zeby powiedzialy jak on sie nazywa... a one na to ze stanowczoscia ze nei sa kapusie i nie powiedza... no to ta zagrozila prymie dyrektorka i sie lekcja skonczyla... on sie przyznal i nie wiemy czy wstawila jemu jedynke... i tak sie skonczyly fajniejsze dni :)... ogolem to bylo fajnie :)... koncze bo nie ma nic wiecej :P pozdrawiam... kocham cie Oli :*:)
sobota, 6 października 2007
co prawde ostatnia notka nie byla za wspaniala ani nic no ale byla :D:P. a bylo tak gdyz bo poniewaz nie moglem za bardzo bo czasu nei mialem bo bylem w pracowni multimedialnej projekt robilem na socratesa :):P. no a tak w sumie to teraz beidze dobrze w miare notka bo tak...;p jestem w domu:) no wiec po primo :) dostalem powolanko do reprezentacji szkoly o ile wam juz nie mowilem :) bo nie pamietam kiedy ostatnia notka byla o ile pamietam w piatek ale dobra;p. no wiec mowie.... w poniedzialek czeka mnie ciezki mecz :) no ale trzeba grac :)... z racji takiej jutro musze sobie koreczki kupic :)... zreszta predzej czy pozniej musialem kupic te korki bo nie bronilbym bez korkow :)... no tak jutro rownierz mosze sie umowic na trening jakis maly(2-3 godziny) na MOSiR. no a tak to dzisiaj w lesie bylismy :D:P. z mojego zastepu bylo 10 osob :D:P ponad nawet bo nie liczac mnie i karolka :):P. no cyzli jestem dumny ze swojego zastepu mimo ze jedna osoba ostatnio mnie zacyzna denerwowac ale to mnie jakby bardziej mobilizuje aby go wychowac :). zbiorki teraz beda coraz ciekawsze bo juz mam troche wprawy, no i mniej wiecej wiem co mam do zrobienia i mam coraz wiecej pomyslow...na 2 zbiorki najblizsze mam juz pomysl... a w trakcie tez jeszcze cos powstanie :). w sumie to juz bede konczyl.. musze sie pilnie skontaktowac z moja sekretarka(Anetą) ;/ bo musze jej wiele instrukcji przekazac bo w poniedzialek mnie nie ma a obowiazki prezydenta tez czekaja... no ale coz... pilka nozna... wiec jak ja zlapie to musi mi troche spraw pozalatwiac :). w sumie koncze :)... pozdrawiam wszystkich... pa:* kocham cie Oli :*:)
piątek, 5 października 2007
siemka siemka xD no wiec jak tam dzien minąl... ujdzie w sumie... nie mowiac o tym ze kolega a w zasadzie znajomy bo kolega to zbyt duze okreslenie zginąl w wypadku :(... cos... rzeklbym ze smutno mi z tego powodu... tak wiec ostatnio notki nie pisalem... ciagle probuje zlapac pania dyrektor aby ostalic dyskoteke zeby byla w jak najlepszych godzinach :)... w sumie to juz niedlugo bede konczyl bo nie chce mi sie zbyt dlugiej tej notki pisac... :p w sumie koniec papa:P:D:*
poniedziałek, 1 października 2007
hehhehee... siema siema... no to tak... w sumie nie wiem czy notka dzisiaj bedzie dluga czy krotka :) w kazdym badz razie oby jak najciekawsza :). no wiec po primo... musialem z kosza zrezygnowac;(bo mo koliduje ze zbiorkami zastepu chyba ze przeloze astepu ale watpie wiec rezygnuje z kosza. wczoraj poszlismy z cinkiem na MOSiR... o panie... jak mi sie fajnie bronilo :). bawilismy sie w loterie(karne) na 7 metrowa bramke czyli profesionalnie. no a ze z cinkiem sie zalozylismy ze nie strzeli mi 10 z rzedu no to dawaj. za 8 obronilem a potem szklo co raz lepiej... :) 2 pod rzad itp. innymi slowy jak professional bramkarz... malo tego malo ktory bramkarz umie bronic tak karne :D:P. no dalej... dzisiaj byla zbiorka... bylo w miare :) smiesznie bylo a i ciekawie... no a tak to w szkole w miare. obieclem muzyke na korytarzu to musze ja zrobic... o ile pani dyrektor sie zgodzi :);p. no wiec jutro ide chyba do pani dyrektor :). tak w sumie to dyskoteka niedlugo wiec juz muzyke szukam juz mam wiele dobrych kawalkow :) bo ja z michalem szkolna dyskoteke prowadzimy :):P... w sumie to koniec :P... pozdrawiam pa:P :* kocham cie Oli :*...
czwartek, 27 września 2007
czyżbym powracal do systematycznego pisania notek???? nie wiem to pokaze czas. a tymczasem co ciekawego w wilczym życiu sie dzialo dzisiaj. no wiec przede wszystkim wiadomosc ze wygralem te wybory mimo tego ze sie balem troche i mialem az 60% poparcia... to jest 3 razy wiecej niz dugie miejsce :). byl wielki szal i gratulacje. oczywiscie musze napisac przemowienie na sobote bo swieto szkoly. ledwo wracam do domu to juz zaraz na czuwaja. nie moglem dzisiaj byc na treningu unihoka ale tam jak raz sie nei przejde to nic takeigo i tam ammy 2 razy w tygodniu. na czuwaju(czyli zbiorce) bylo super. niezla zabawa jak zwykle. ale i tak najlepiej bylo na zbiorce rady. ogolem wrocilem o 19.30 :D:P. czyli sie zasiedzielismy:p ale bylo spoczko. wracam do domu no i do ksiazek. mama do mnie ze telefony sie urywaly od duzej rodziny czyli luckiej rodziny. hehe szutka dzwonila z prosba o przelozenie kartkowki z polaka. no to ja dawaj na gg jak zaczelem z pania gadac:) rozmowa sie ukladala. a potem patrze na zegarek punkt 20.20 czyli coz by innego jak nie na TVP1 i na LOST :D:P. moj serial :). no to jedizemy. pisze w przerwach odcinkow wiec notka za ciekawa nie za bardzo:P. o to w sumie pierwszy odcinek ciekawy drugi moze byc przelomowy. koncze papa :*... pozdrawiam kocham cie Oli :):*
środa, 26 września 2007
hehe :) dawno notki nie pisalem :D:p. wiec jednak pisze :). no wiec co tu ciekawego. kampania trwala do wczoraj a dzisiaj bylo glosowanie :). wiem tylko tyle ze michal wie kto wygral. ale ja tam nei bede go cisnal. w konczu nie moze on tego powiedziec. trudno sie dowiem potem :):P. nie wiem jak dlugo bd czekal ale dobra. no wiec kampania byla super. wrecz najlepsza:). bo szczerze mowiac wszystkie pomysly naszej kampani inne sztaby sciagaly wiec coz by to mowiac bylismy najlepsi. malo tego wg mnie jestem najlepsza osoba ktora moglaby prezentowac nasza szkole z tych kandydatów. badzmy szczerzy kto inny z nich moglby dobrze sie zaprazentowac. jeden zapasnik z twarza jakas dziwna. nic dodac nic ujac i on jets moim faworytem. sie go balem i nie wiem czy nei przegralem. jak przegralem to... ahh dobra. a tak poza tym to niezle gnicie ostatnio w szkole jest. Lucek jakos dziwnie glupieje, fifi tez robi niezle gnicie po prostu super :). pierwszoklasistki sie do mnie kleja ale ja to traktuje jako zarty :):P. coz. na wfach teraz ostatnio lekka zmula bo boisko nam robią ze sztuczna nawierzchnia wiec nie mamy jak grac ale juz niedlugo :):P. tak w zasadzie co mam poweidziec. ostatnio jakos dzwnie. mam ze wszystkimi dobry kontakt. jestem w dobrym humorze ale jestem juz zmeczony kampanią. bd musial troche odpoczac ale to sie pomysli :D:P. w sumie juz koniec. koncze pozdrawiam pa:* kocham cie Oli :):P
poniedziałek, 17 września 2007
jak widzicie nie pisze notki co okreslony czas:). robie to w roznych odstepach czasu. jedne sa dlugie, drugie krotkie. jest to spowodowane glownie tym ze nie mam ostatnio za bardzo czasu nawet na gre na kompie. ale daje to mi takze mozliwosc sklaniania was na zagladanie na bloga czesciej. nigdy nie wiadomo kiedy sie pojawi notka. a moze rano, a moze wieczorem. roznie to bywa. a tak coz... no wiec ostatnio zadano mi pytanie czy zrobilem plakaty na kampanie. coz powiedzialbym ze mam to w planie, aczkolwiek mam tyle zaplanowane ze bez plakatów bym wygryzl cala konkurencje wiec plakaty to jest dodatek i to jak znajde czas :). coz dalej. wczoraj sobie rozpalilismy ognisko :D:p. super bylo :) bylo w miare duzawe. jak na nielegalne ognisko :). pare razy bla grozba ze ochroniarz idzie ale sie okazalo ze jednak nie. a ognisko sie palilo dalej. :) coz. co dalej. kampania sie zaczela. ostatnio znaczy sie dzisiaj zostalem z wychowawczynia pogadac po lekcjach. a ona do mnie zebym wyrzucil cos tam i mi dala zapalniczke"zuzyta" i kawalek papieru. a ja widzac iz zapalniczka ma jeszcze resztki gzu podpalilem papierek :D:p. potem normalnie go zgasilem i wyrzucilem do kosza. no moze powiem ze przygasilem :) bo potem wychodzac z sali caly kosz sie dymil czyli innymi slowy prawie sale podjaralem :D:P. dalej potem mialem zbiorke zastepu ktora w 3/4 przebiegala dobrze. potem przyszedl moj brat wogole nie wiem poco i mi wszystko prawie zwalil ;/. no ale bywa i tak mysle ze i tak przyjda jeszcze na zbiorki. wrecz jestem tego pewien bo sie dobrze chyba bawili :). coz... dalej to w sumie nic koncze bo musze papa:* pozdrawiam. kocham cie Oli :*:)
sobota, 15 września 2007
coz... notki dawno nie bylo jak to moj kolega zaznaczyl wiec sie zmotywowalem znalazlem czas i pisze ta oto notke. no wiec tak. notki chyba od 11 nie bylo o ile odbrze pamietam. wczoraj mnie zglosili koledzy na kandydata na prezydenta wiec jestem kandydatem. kampanie przygotuje ze mucha nie siada. musi byc super. juz zreszta mam ambitne plany... a zaczelo sie wszystko tak ze mamie powiedzialem ze mozna zostac w tym roku prezydentem od sredniej 4.0 no to mama do mnie. idz na tego prezydenta. a ja na to nie wiem. jeszce mam czas. no to po lekcjach poszedlem do wychowawczyni. i zaczelismy gadac. a ona na to ze wielu nauczycieli mnie widzi w tej roli zebym kandydowal bo sie nadaje. no to idac na ostatnia lekcje w tym dniu - matme spotkalem paczke Kiler, Lukasz, Borek, Pryma (pozdrawiam 4). i im troche wspomnialem a oni odrazu w szal. zglosili mnie. juz wielka rzecz sie stala ze kandyduje. nie wiem o co im chodzi. to nic wielkiego. wielka to bd kampania :). mam nawet pare patentow nie robionych w tej szkole chyba :) przynajmniej ja tego nie pamietam :). a tak to wczorj palilismy soie ognisko. zajesuper bylo. ale ktos puscil niesprawdzoną informacje(jak ja tego neinawidze) ze psy sie zblizaja noto dawaj gasic. ale w sumie przypalu by nie bylo a po drugie nikt nie szedl. ;/ w sumie mowiac. szkoda ze Michal(pozdrawiam) nie kandyduje. noa le probowalem chociarz go przekonac zeby sprobowal. tak wiec chcialbym prosic o wasze glosy. w sumie koncze. pozdrawiam kocham cie Oli :*
wtorek, 11 września 2007
heh... zacznijmy od tego ze przepraszam ze nie bylo wczoraj notki. ale rok skzolny teraz moze sie tak zdarzac... z wczoraj wam nie przedstawie zadnych ciekawych spraw bo nic takiego nie bylo. a dzisiaj odbyl sie nabór. zajesuper byl przygotowany dzieki Miloszowi(pozdrawiam) no i Kamila(pozdrawiam) ogolem mysle ze przyjdize duzo osob. ponad to musze juz zaczac przygotowywac pierwsza zbiorke zastepu na ktorej musi byc super. najprawdopodobniej zbiorki zastepu bd mial we srody tak wiec bo ponieważ. dzisiaj bylem sobie na traningu wlukniarza. bylo hmm... w miare. mimo ze byl trening strzelecki przynajmniej mialem co robic bo ja bramkarz. ale jak na mnie slabo bronilem mimo ze bronilem hmm... mniej wiecej tak jak reszta bramkarzy, czyli wszyscy bronili dobrze. ale ogolem oceniam cwoj wystep dzisiaj na 4/10 , no ale trzeba wziasc pod uwage ze mialem 4 miesiace powrotu do zdrowia po kontuzji. troche ryzykownie gralem bo w 2 sytuacjach nie za dobrze wszedlem pod nogi po pilke i tak jakos prawie ze zwalilem cale 4 miesiace powrotu do zdrowia ale miejmy nadzieje ze bd dobrze :). coz. potem wcorilem do domu i odrobilem lekcje. dzisiaj nic ciekawego w sumie nie robilismy. a i trzymac kciuki zeby barca wygrala 2:0 z Tarragoną bo wtedy zdobede pkt w lidze typerow :D:p. a to dla mnie wazne. postanowilem sie wziasc z anauke juz bo teraz juz nie bede zrywany ze szkoly na nabory albo cos w tym stylu:). nie mowie ze z harcerstwem mneij czasu bo wrecz przeciwnie. teraz bede sie przykladal bo musze dzieci ze swojego zastepu wychowac :). w sumie koncze. pozdrawiam... kocham cie Oli:*:)
niedziela, 9 września 2007
hehe przemyslenia. po primo najwazniejsze. jest nowa ranga ponad przyjacielem. jeszcze nazwy nie ma no ale z czasem dojdzie. 2 osoby zdazyly awansowac dzieki moim przemysleniom. nie bede zdradzal. one sie dowiedza o tym juz niedlugo moze jutro moze potem. jak najszybciej :). dzisiaj notka bedize krotka w miare bo co tu gadac skoro na podwórku nie bylem oprocz sklepu. nic sie nie dzialo. sie nudzilem. bylem zdesperowany do tego stopnia ze siegnelem po klocki LEGO :D:p. dawno sie nimi nie bawilem :D:P. pogoda byla zwalona wiec i w noge nie bylo sposobnosci pograc. ;/ jeju jaki dzien zwalony. woogle nic do roboty nie bylo. z nikim sie nie spotkalem. nic nie zalatwilem. w pilke jak juz mowilem nie pogralem nawet troszke. nawet nie dotknalem. wiec innymi slowy dizen stracony. ale to nie znaczy ze dzien bez pilki kompletnie bo siegnelem po starego niezawodnego CMa 03/04 znaczy sie dla neiwtajemniczonych symulator managera klubu pilkarskiego. przynajmniej poogladalem jak moi podopieczni graja. :). ogolem to koncze bo nie ma co pisac. pozdrawiam papa... kocham cie Oli :*
wczorajszy dzien - zero przemyslen, bo za malo czasu. notka dopiero dzisiaj bo wczoraj zapomnialem napisac po tym jak Polska zremisowala w ostatnich minutach z Portugalią 2:2 :) . na ich stadionie(Da Luz) to jest calkiem dobrze. no wiec tak. o 12 mialem zbiórke rady. omówilismy pare spraw. miedzy innymi nabór nastepny czyli wtorkowy, poniedzialkową zbiórke, i czwartkową zbiórke. musimy duzo wziasc sie do roboty. duzo przed nami. duzo przemyslec, przygotowac. itp. no potem posprzatalismy w harcowce :). bylo smiesznie:). po zbiorce wracajac spadlismy sobie na swieto chleba(bo chyba to bylo to:P). duzo zarcia i mozna sie najesc niezle :D:). wrocilem do domu i tam sie nudzilem. okolo 18-19 wyszedlem na dwór. zaszedlem po Przemka i Bartka(pozdrawiam). usiedlismy na lawce. potem przeszlismy sie do gustu i doszedl Pryma(pozdrawiam). tka siedzielismy we 3 na laweczkach przed blokiem. no a ze kajtek wie ze zawsze ktos tam siedzi to doszedl. sobie posmialismy sie pogadalismy. normalnie jak to towarzystwo z naszego terenu :D:p. doszedl Rafalek, Krzysiek, Michal L.(pozdrawiam 3) i sobie gadalismy itp. chyba Rafalek i Krzysiek zapisuja sie do naszej druzynki :D:P. fajnie :). potem bylo troche zamulasto wiec po ciemku zagralismy w 5 podan. za duzo tlumaczenia zasad wiec jak kogos to interesuje to pisac na gg. moj numer w profilu po lewej. sie zebralismy na ognisko. a ze pod moim domem prawie to sie palilo i bylo cholernie male to mi sie nie chcialo tam stac. i poszedlem do domu. zreszta mecz sie zblizal wiec musialem. i zaczelo sie. najpierw wygrywalismy 1:0 i tak do przerwy. a wiedzialem ze w pierwszej polowie strzela gola bo bramka w powietrzu wisiala. w 40 minucie powiedzialem do brata patrz zaraz padnie bramka. no i stalo sie gol. wielka rados. no i koniec pierwszej polowy. potem w drugiej czesci meczu dwukrotnie pokonali broniącego dostepu do naszej bramki Artura Boruca. no ale szczescie potrwalo do okolo 85 minuty bo Krzynio nasz wielki strzelil z 30 metrów w slupek po czym pilka sie odbila w bramkarza i od bramkarza wpadla do bramki. wynik pozostal do ostatniego gwizdka sedziego :). koniec:P. w sumie spadam papa:P pozdrawiam kocham cie Oli:*:)
piątek, 7 września 2007
hehe... super dzien :). normalnei pobudka 6.50 przed budzikiem wstalem wiec zalapalem rytm:). potme sniadanko spokojnie i o 8.30 zakladac mundur:). bo dzisiaj na Marsz Żywej Pamięci. bylo hmm... interesująco. o 9 to sie zaczynalo a wrocilimsy o 13 czyli trwalo 4 godziny:) 4 godziny ze sztandarem :D:P. super. a jakie dziewczyny fajne byly :D:P. nie zebym cos zamierzal ale czasami fajnie tak popatrzec :P. wiec wiesz Oli ze cie kocham :* . potem o 13 wrocic do domku i zmula. o 17 wyszedlem na dwor zeby pograc w pilke. bo spalem do tej pory taki padniety bylem po tym Marszu. ale jaka satysfakcja:D:P. no i popykalismy sobie do 19.30 mniej wiecej potem wrocilismy przed blok. zaczelismy gadac. i gnic troche po chamsku z Krzyska Pucilowskiego. potem wyszedl jego ojciec i zaczal nas opierdzielac. wogole bym wtedy jeszcze konflikt. ale super chlop sie okazal i opowiadal nam potem jak to bylo jak byl mlody jakie przypaly. musialbym wam to opowiedziec jakie przypaly bo inaczej sie nie da. w kazdym badz razie jutro wieczorkeim robimy ognisko "przed bokiem" :). wrocilem do domu o 23. czyli niedawno a w zasadzie 23.15:). super bylo. az zal wracac. zajumalismy 2 lawki z przed innego bloku na ognisko zeby miec gdzie siedziec bo nam kiedys tez zawalili i teraz mamy miejscowke i jeszce bedzie miejsce na ognisko:). i mamy nowe zasady podwórkowe. idizemy sie lac to wszyscy, idizemy robic przypal to wszyscy, nie sprzedajemy niezalezeni od tego jak kogos nielubimy. :) wogole to nie wszystko musialbym tez opowiedizec. grupa "przed blokiem" trzyma sie razem i na naszym podwórku nie ma miejsca dla jakichs oszolomów. niech nie mysla sobie niczego:) jak ktos wpadnie i bedzie sie rzadzic to w pale walimy;/. w sumie koncze pozdrawiam... Bartek, Przemek i brat(pozdrawiam 3) fajnie sie gadalo. pozdrawiam... kocham cie Oli:*
Subskrybuj:
Posty (Atom)