3 lata temu
sobota, 18 października 2008
tak na prawde tego bloga juz nikt nie czyta... ale co ja mam robic... napisze sobie notke ;]... otoz... widze ze ostatnio byla bardzo dawno temu... a ze moge tutaj sie pochwalic do swiatlowodów :D:p bo komu innemu wiec pisze... otoz moja klasa... tzn inaczej... moja to ona nie jest ;p jest to klada w ktorej jestem... jestesmy genialni... a raczej oni są ;]... zrobili takie show ze hoho... jestem z nich dumny... mam ogolem takie zajebiste osoby do wspolpracy w klasie... i ogolem jest gnicie itp... szczerze... teraz siedze z zakwasami brzucha... z powodu smiechu... notke pise bo jest ostra zmula... nie uwierzycie ale pisze ja ciagle tak jakby mi sie slowa laly na papier... pisze co chce wiec nie odpowiadam za to... zaczalem grac znowu w tibie... ejst to zbyt zla gra... ona wciaga i uzaleznia... jest posrana a mimo to chce byc tam coraz lepszy... bo szkoda mi zeby postac sie marnowala... co prawda fenomen tej postaci byl taki ze nigdy wczesniej nią nie padlem... teraz zaczalem grac... i od razu na pk 50 paladyn... ale mniejsza o to... zaczalem chodzic na treningi... i co lepsze osoby ktore wyszukuje jezeli chodzi o pilke nozna zapraszam na treningi na ktore chodze... jest to klub samorobka... ale taka dobra samorobka, bo jestesmy pod patronatem miasta Białegostoku, Unii Europejskiej, Monaru, mamy trenera, Sale do futsalu najlepsza w Bialytmstoku, Boisko ze sztuczną murawą najlepsza i najnowsze w Białymstoku... sponsor itp... po prostu zyc nie umierac... w sumie moglbym cala moja klase zaprosic...bo dobrze graja... ale proboje wyczaic czy beda chcieli i czy beda mieli czas... ponad to... szczerze... to notka jest tez troche z dokla... bo tak ... jakby to powiedizec... Majka... pojchala na imprezke... i wkurwia mnie to ze tego weekendu sie nie spotkamy... bo moje szczescie tak sprawi... dzisiaj nie... jturo wyjazd do lasu mam... i o 16 wracam a potem pewnie nie bd mogl albo ja albo ona... no i coz... ogolem to juz mnie reka boli bo pisze i pisze w ta klawiature i skurcez mnie lapia bo dzisiaj od groma roboty bylo... wlasnie skonczylem pracowac na kompie tworząc roznego rodzaju rozklady i spisy spotkan i lige cała w excelu... no ale coz... dobra bede konczyl... tak btw... to nadal naduzywam znaku "..." i nadal jestem o Majke zazdrosny, ale juz jej tego nie mowie bo nie... ;p... zreszta nawet gdybym powiedzial to i tak troche bym ukrywal te glowne powody bo sa one chore... dobra koncze... narazie all :D:p... pozdrawiam Wilk... kocham Cie Maju :*
sobota, 6 września 2008
o to tak... notka to pierwsza w roku szkolnym... przepraszam ze tak rzadko pisze ale jakos nie mam na to czasu ostatnio... co nie oznacza ze nie bedzie notek bo jak najbardziej beda... no a tak to... klase mam zajesuper... ogolem zajbistą... takiego słowa mozna uzyc bez dwóch zdan... piszmy dlaje... nauczyciele tez w miare spoko... ujdą w tłoku... po pierwszych dwóch matmach czuje sie jak prawdziwy kozak :D:p... teraz juz zaczyna sie jakas matma :p slucham muzyki i... mysle sobie... mysle gleboko nad tym co napisac i jeszce glebiej o Mai :)... o tak... kocham moja msyzke bardzo :p... a ponad to... w szkole jest super :)... mało dziewczyn ale to nie wadzi... zreszta po co mi one skoro mam swoją ;p... mam 20 chłopaków w klasie... i jest ciagle gnicie :D:p... spoko sa ... w szkole nie nudno, na kazdej przerwie cos nowego... no i mamy "BAR" xD... bo to wyglada jak bar... i bd telewizorek :D:p... jestesmy tam stalymi klientami i juz z panią sprzedawczynią sie zapoznalismy :D:P... juz ona wie ze jak podejdziemy i powiemy "to co zwykle" to ona poda... Mountain Dew :)... o tak napój naszej klasy :)... ogole notka nie bd za dluga bo nie mam weny... tesknie za Maja... bo ona na biwaku :( brakuje mi jej chociaz widze ja na prawie kazdej przerwie... to jednak za mało... przynajmniej dla mnie... no i czekam na notke na jej blogu... dobra bd konczył... pozdrawiam :)... narazie :)...kocham Cie Maju :*
poniedziałek, 11 sierpnia 2008
aj dawno nie pisałem notki... zacznijmy od najwazniejszego ... otoz wczoraj o 18.45 dokładnie zwiazek mój i Majki skonczyl pol roku ;]... bylo wczoraj super... ale to juz jak to wiemy tylko ja i Majka ;]... hmm... nie wiem czy pisalem o tym ze odpadlismy z turnieju :P... bo odpadlismy :P w cwiercfinale przegralismy 4:3... nimimalnie :P... no ale coz... koniec... od 1 wrzesnia zaczynamy nowy "sezon" :D:p... wiec trzeba juz zczac codzienne przygotowania ;]... ponad to Maja do mnie wpada dzisiaj ;]... jeszcze sam nie wiem o ktorej... i ostatnio duzo filmów sciagnalem na kompa :P... troche starych bo z Maja chce obejrzec... i troche nowych ;]... mam cholernie zimne rece dzisiaj... wniosek :p... zadnego stania na bramce :P... bo nie ma weny :p... ogolem teraz jest zmula bo z nikim nie gadam na gadu... itp ;]... miejscówke sobie zrobilismy na osiedlu... i nazwalismy ją... "BROWAR" nie to ze tam pijemy albo co... bo ja nie pije :P.. ale myslelismy jak to nazywac... bo nie moglismy mówic ze "-idziemy do BAZY" wiec musielismy zamiast Bazy cos wymyslec :P bo Baze to Mają dzieci :p... a my juz dorosli :D:P wiec ktos trzepnął browar... i został browar ;]... napisałem my... bo te my = Bartek, Kajtek, ja, Adrian, Michał, Piecia(nie Picia), Przemek (jak przyjedzie) jak o kims zapomnialem to napisac mi w komentarzu to dopisze :p a dzisiaj... dzisiaj na 19 wezwanie do składania zeznan :P... ale tylko jakos swiadek :P... i przyznam ze bede mówił zgodnie w prawdą... bo tylko to moze zaszkodzic najbardziej osobie kora sprzedała mojego kumpla ;]... bez nazwisk... dobra... love pozdrawiam i co tam sie da ;]... ale koncze :P... notki beda czesciej bo coraz wiecej sie dzieje ;]... kocham Cie Maju moja słodka :D:*... pa ;]
środa, 30 lipca 2008
dobra... notke pisze bo zmuła... a juz na podwórku nie chce siedziec bo komary... Maja chyba dzisiaj czuje ze nie zadzwoni... ponad to smutno mi bo chyba bedzie miała lekki ochrzan w domu... w zasadzie przezemnie... chociaz nie wiem czemu akurt przezemnie ale wole myslec ze przezemnie... mecz ostatni wygralismy 4:0 broniłem całkiem niezle chyba... no ratowałem zajebisice duzo razy zaspolowi zespol... noa el to chyba normalne ... po to jestem ;]... w kazdym badz razie dostałem 5 i jest mi w miare dobrze... ostatnio ogolem mialem zle dni... i jedyną osłodą był mój kwiatuszek Mają zwany :) :* na osiedlu zmuła... zczne grac w STSach bo to najprostzy sposob na zgromadzenie jakiejs kasy... a kasa mi sie przyda :)... w sumie to notka nie bd za dluga bo fajny film sie zaczyna a chce go obejrzec :p wiec spadam moze potem cos dopisze :p... pozdrawiam... no i kocham Cie Maju :*
niedziela, 27 lipca 2008
no tak... po primo nie widze zadnych komentarzy pod ostatnią notką... moze nie ma juz ich kto komentowac ;]... dlatego tak rzadko pisze notki... notke pisze albo jak sie pojawi komentarz albo jak zdarzy sie cos ciekawego... pare dni bylo emocjonujące... byly ciekawe, bylo pare sprzeczek itp... ale jutrzejszy dzien zapadnie mi w pamiec... otoz mama miała imieniny... wiec moglismy sobie posiedziec dluzej na osce... najpierw tego smego... u Bartka bylismy... w skladzie ja, Kajtas, Przemek, gospodarz(Bartek), Adrian, Michał, Piecia (nie Picia)... potem poszlismy do parku... sobie chwile posiedzielismy i przed blok znowu... zapadl zmrok i tak zostalismy tylko ja, Kajtas, Adrian, Michał, Piecia... no to dawaj cos tkneło na wspomnienia... i ogniska nam sie zachcialo... poszlismy sobie... i rozjaralismy ekstra ognicho :)... bylo spoko :) duzo gnicia itp... bez przypału i elegancko :)... powiedzielismy do 22.10 czyli tak z 40 minut... i poszlismy na fontanny na planty... potem wrocilem do domu a imprezka imieninowa dalej trwa... ale bylem zbyt zmecozny... zbyt duzo tego na dzisiaj... martwilo mnie tylko ze nie moglem do Mai zadzwonic... :( ale postaram sie dzisiaj zadzwonic... bo moze doladuje konto... w kazdym badz tazie dzien byl zajesuper :)... pozdro dla Kingi, Emili, Dominiki... bo chca jeszcze wpasc :D:P... spoko my z Przemkiem zapraszamy... dalej... gramy w mundialu Białostockim... zaczelismy slabo bo trafilismy na faworyta tych zawodów w grupie... pierwszy mecz gralismy z zespołem który był złozony z piłkarzy Jagi i Włókniarza... wsrod nich byl reprezentant Polski... my: srednia wzrostu 1.70, obrony nie było... i zal.wyspyowcze/forum... sromotna i jedna z nielicznych porazek w moim zyciu... wynik: 18:4 ;/... ale drugi mecz sie zrehabilistowalem ... no w zasadzie zrehabilitowalismy... bo oni wpakowali bramki... wygralismy elegancko na luzie 8:0... zostal nam ostatni mecz... jak go wygramy to przechodzimy dalej... bedzie to najciekawszy i najbardziej zaciety mecz w naszej grupie... juz w Poniedziałek na MOSPie(Włókniarz) o 15.00 zapraszam ;] a ja juz bd konczył... pap :P... btw. kocham bardzo mocno Maje :* i mi sie nie nudzi ani nic :) jest bosko :* pozdrawiam i zegnam :)
poniedziałek, 14 lipca 2008
no i tak... przekroczylismy juz próg 100 notek :)... jest 101 :) juz mniej wiecej wiem jak wyglada nasza klasa :)... jest spoko chyba :) przynajmniej juz znam 2 osoby :):D:P... tzn poznałem jedną... a raczej 3 znam ale 2 znałem przedtem... jedna poznałem i jest spoko ;] no i wlasnie... wrocilem z obozu... bylo... fajnie :)... fajne motywy sie kojarza z tym obozem... np. "-Wilku spisz? jak tam? (wilk sie zwija do pozycji kame hame ha i odpowiada): Kolorowo" przez sen :D:P.. albo jak Nebul i Kajtek gadali po rusku w nocy cos genialnego :)... roznego rodzaju motywy typu Zenek zbiera miód :)... Kajtek, Nebul i Michał złozyli przyzeczenie :) mam nadzieje ze Michał bedzie znowu chodzil na zbiorki ;]... chcecie wiedizec czy zdradzilem Maje????... czy zastosowałem tzw. rzut obozowy???? otóż... nie ;]... nie zrobilem tego w zadnym stopniu ;]... poznałem pare fajnych osob ;]... pare nowych rzeczy zrobilem... tzn nowych harcerskich rzeczy ;]... no i otwieram sobie od wrzesnia pagon wedrowniczy :P... szkoda ze tylko czesc wie ze to juz kozak :D:p... wstawilem pare zdjec z obozu na nasza-klasa fotka.pl i grono.net :D:P... jak ktos chce to moze obejrzec sobie wszystkie na ... http://picasaweb.google.pl/4bdhjodly/1Cz i na http://picasaweb.google.pl/4bdhjodly2/2Cz :)... spoczko bylo... warty byly niektore niespokojne ;]... bo sie w miare duzo dzialo :)... ale starsza czwórka lubi takie :D:P... nikogo nie dorwalismy jednak :(... a najgorsze jest to ze jak wrocilem to za niedlugo bo po 2 dniach Maja wyjezdza.. tzn juz teraz jest w drodze :(... i nie bede jej widzial przez 2 tygodnie... i bede ciagle meczony mysla... ze tam moga byc jacys kolesie ktorzy sa lepsi odemnie -.- :P... ale ona po wczorajszym wie czemu tak mysle -.- ;p... przepraszam ze tak malo po obozie... ale tego nie da sie opisac na klawiaturze... bo... jest tego za duzo i nie znam wystarczajaco duzo słów :)... dobra mykam ja pozamulac sie:P... papa... kocham Cie Maju :*
wtorek, 17 czerwca 2008
no i tak... jest ta 100 notka... ale praktycznie... teoretycznie pewnie kazdy kto to czyta nie ma pojecia o co prosilem w ktorejs notce... a prosilem o duzo komentarzy pod tą notką... ale nie zdziwie sie jesli nie zobacze ich... dzisiaj niestety mam bardzo zwalony humor... po primo... bylem na dniu harcerza w jakiejs podstawowce... i to byl jeden plus tego dnia... bylo ciekawie, odswierzylem znajomosci itp :)... potem odrazu na MOSiR i gralismy w noge... najpierw mokrusienka murawka... co prawda byl onas z poczatku tylko 3 ale potem liczba zwiekszyla sie w koncu do 8 :)... gralismy kolejno... mokro->slonecznie->deszcz->upał->deszcz->upał->deszcz->upał... i cieplo trzyma sie do teraz... w ktorejs z tych faz stojąc na bramce po prostu załatwilem sobie staw skokowy... powiedzmy krótko... ból byl taki ze myslalem z poczatku ze zlamalem... ale potem jak sie uspokoilem doszedlem do wiosku ze nie ma zadnych objawow zlamania... wiec zacząłem rozchadzac to... potem rozbiegiwac... az wszedlem z powrotem na boisko... w domu bylo gorzej... noga nawala jak nie wiem co... mozliwe ze zerwalem wiezadla tego glupiego stawu... mam nadzieje ze nie... moze bd dobrze... btw. ktos o mnie mysli bo fajna godzina... ale nie mam bladego pojecia kto to moze byc :( notke pisze w sumei dlatego bo jest mi troche smutno z jakiegos powodu... jestem dumny ze moglem grac w deszcz w przeciwienstwie do wielu osób ktore uwazaja sie za pilkarzy i sa z cukru... dzisiaj potwierdzilismy ze gramy w kazdej pogodzie... no i co na dzisiaj... mówie szczerze dobitnie... zmuła jak nie wiem co... noga boli... Majka na balu wiec dzisiaj TEZ nie pogadamy( mówie tez bo wczoraj nie gadalismy :()... nie spotkalismy sie od soboty... krotko mowiac nie mam motywacji do funkcjonowania... i jedyna mysl jaka mnie trzyma przy zyciu to ze gorzej byc nie moze i ze moze jutro bd lepiej ;]... zaraz moze ktos da propozycje spotkania sie...albo cos w tym stylu... oby szybko bo mnie napierdziela ta noga a zmula to pogarsza... moge nawet grac w noge... tylko oby nie zmuła... dobra ide ja... bd konczył... na temat polskiej reprezantacji sie nie wypowiem... a moze... krótko... nie ich wina... nie mielismy szczescia... a Chorwacją zabraklo nam wiary motywacji i takze szczescia... nie bylismy do tego przygotowani... to dla nas za wczesnie... pilkarze nie sa az tak dobrze zgrani... z czasem bd lepiej ;]... a z Polski jestem jako tako zadowolony... grali do konca, grali ponad przecietna... jak na nich dobrze... bede konczył... pozdrawiam... papa... kocham Cie Maju :*
niedziela, 15 czerwca 2008
zacznijmy moze od egzaminu... egzamin poszedl w maire w mire pomyslnie ;]... mialem nadzieje na 70 pkt i wzwyz... tzn to mnie jeszcze zatysfakcjonowalo ;]... mialem 75 czyli calkiem przyzwoicie... ale oprosz egzaminu jest jeszcze jedna rzecz wazna ktora sie wydarzyla w ostatnim czasie... mecz Polska Austria (remis 1:1) jak kazdy juz wie... najpierw wielka ekstaza po strzeleniu bramki... 1:0 bylo bosko... krzyki szczescia... meczyk z kumplami... 93 minuta i wielka rozpacz... :(... karny... modlilem sie... Boruc... wielki bramkarzu... wiem ze to obronisz... niestety jeb*na korupcja górą... zedziego Webba trzeba poprostu troche nastawic... bo w oczach ma cos nie tak... a nasi kibice sie juz o to postaraja ;]... nawet jesli dostanie ochrone... dla ciekawoski dodam ze (moze ktos juz slyszal) w miesie Łeba jest tak ze łodzie mają nazwy Łeb-(jakis numer) i tam sa numery 46, 82 itp... a facet ktory mial lodz z numerem 93(Łeb-93) keidy sie dowiedzial o tym ze sedzia Webb podyktowal ruzt karny w 93 minucie... postanowil zezłomowac swoją łódź... o tak... ;]... niezly motyw... dalej... co to polskiej reprezentacji... Chorwaci pomagają nam... zagramy z Chorwacją B... (czyt. drigum składem) mozna miec tylko gleboka nadzieje o wygraną Austrii z Niemcami :)... wiec jeszcze nadzieja jest...a ponad to... nie chce mi sie z moją skzołą zegnac... bylo mi w niej super... nie bede dał rady przemawiac na koneic roku jesli mnie o to poproszą... :(... a z Majuszką mi sie dobrze układa... jest mi z nią zajebiscie dobrze... i nie nudzi mi sie nawet po tych 4 miesiacach... xD... dla mnie bomba... :) no to bede konczyl... mam nadzieje na to ze szybko zobacze sie z moim skarbem bo tak tesknie ze az strach sie bac... kocham Cie Maju :*
czwartek, 5 czerwca 2008
ale ja jestem dziwny... ;p... no tak zauwazylem z koncu co ze mną jest nie tak :P... czemu zawsze nie pasuje do innych :P... inaczej mysle niz inni... mamy teraz takich ludzi ze wiekszosc jak nie wszyscy robią konkursy itp dla korzysci typu punkty, oceny, nagrody... a ja mm takie parcie na szkło... ze mi wystarczy ze bede jakos mile zapamietany, slawny i bede mial z tego jakas satysfakcje :P... i ja moglbym nie dostawac zadnych nagrod itp... ale czemu mnie tak wychowano... przeciez zdaje sie... mama dobrze wychowuje... wszyscy w rodzinie zdrowi psychicznie :p tylko ja taki odlam sie trafilem :P... malo tego chec uzyskania takiej satysfakcji jest taka ze "ide czasami po trupach" w zasadzie osiagnalem wszystko w tej szkole... no nie zalatwilem kilku pilnych spraw... ale juz nie dane mi bedzie ich zalatwic... i dlatego wlasnie czuje niedosyt... kiedy przychodzilem do tej szkoly... mielismy prezydenta ktorego pamietali wszyscy nauczyciele... mowili ze super prezydent był itp... potem mielismy zlego prezydenta... i kiedy postanowilem kandydowac... zrobilismy super kampanie bo zamierzalem to wygrac, chcialem byc takim prezydentem zeby o mnie tez tak mowili... i mimo ze wszyscy mówią ze jest super zajebiscie... to ja i tak czuje niedosyt... duzo imprez bylo... imprezy byly fajne... moge to potwierdzic... mieli super atmosfere... ale to nie wszystko co chcialem zrobic... i zal odchodzic bo "...nie zalatwie wszystkich pilnych spraw..." a tak dalej rzecz biorac to wygralismy SUPERKLASE i odwalilismy taka scenke ze bylo ostre wycie... i nawet jak ta scenke pisalem to pisalem ja po to bo wierzylem ze mam takie osoby do dyspozycji... ze one beda wiedizaly jak co zagrac... i ze robimy to po to zeby bylo smiesznie... w ogole zapomnialem ze jest cos do wygrania :P... a tu zonk... III D Win :) ... jestem dumny z "moich małych aktorów" :D:p... ogolem... mowie wszystko jakbym sam tego dokonał... ale skadze... tutaj ja bylem malym pikusiem... bylem tylko tym co sie pod tym podpisywał... a wszystko dzieki Michałowi (sprzet) Pryma, Borek("tragarze") i wiele innych osob... ogolem w samej scence grali wszyscy prawie chlopacy z klasy... i cala scenka byla pisana pod nich... juz z gory wiedzialem kto jaka role dostanie itp... poprostu sukces... ponad to... ostatnio duzo czasu spedzam z Mają co na dobre mi wychodzi... keidy mialem miec srednia 3.8 - 4.35 to teraz moja granica sredniej na koniec roku przewidywana to 4.35 - 4.75... czyli dzieki niej mam motywacje zeby troche sie uczyc ;]... postaram sie na ten pasek wyciagnac ;]... no i Majuszka moja kochana... jest moim swiatem :*... dobra bede konczył... papa... kocham Cie Maju :* prosze o komentarze...
niedziela, 1 czerwca 2008
o tak... zacznijmy od początku... same pochwaly za super 2... ale to nie moja zasluga w sumie :P... niezly zespol mielismy :P...xD... bylo calkiem spoko... ale nie super 2 beda glownym tematem notki... po drugie dzisiaj jest dzien dziecka... wiec wszystkim wszystkiego naj :D:P... a najwazniejsze to jest to ze wczoraj bylem z Mają na slubie... i weselu :D:P... bylo to mozna nazwac Weselem tylko dlatego bo byłem tam z Mają... mielismy niezla polewke z paru ludzi... a najwiekszym bohaterem byla wdziana w zielone szaty włosonoga kobieta ... xD była wrecz moim idolem... nie ma pewnie mezczyzny ktory nie chcialby jej tam po... czesac po nogach xD... a tak szczerze... obrzydliwe :p... Maja... szlicznie... po prostu bylem wniebowziety :P... jak boginii... ale i tak mnie wkurzyla... ale nie powiem czym bo to bd troche dla was dziwne:P... w kazdym badz razie wkurzyla mnie tym ze mi nie wierzy... czemu Maja czasami sie na mnie obraza... bo "lubi jak ja przepraszam... wtedy tak bardziej sie staram" no to... hmm... kiedys tez tak robilem :P... a przy Mai juz nie skutkuje :P... bo Maja jest inna... inna niz wszystkie oczywiscie :)... ogolem fajnie ze tyle spedzilem z Maja czasu... ale czulem ten dzien nie do konca wykorzystany... ale... zeby nie bylo... chodzi mi o rozmowe z nia przez telefon :P... kiedy jest mi smutno... mysle o Mai... kiedy jest mi wesoło... mysle o Mai... kiedy chce sie zdeterminowac mysle o Mai... kiedy sie nudze, mysle o Mai... kiedy jestem na czyms skupionym mysle o Mai... ogolem... nie ma chwili zebym o niej nie myslal... czy to dziwne... dla mnie juz nie :) dla mnie to naturalne :) a wiekszosc pewnie czytajacych to mysli sobie... Boze jaki chłopak... uzaleznil sie... otoz moze tak moze nie... nie mnie to oceniac... ;] ale lubie to oc robie i robie to co lubie :)... koncze... papa... kocham Cie Maju:*... btw. ide chyba znowu na Włókniarza bo musze jakos zaczac znowu trenowac :p ale jeszcze zobacze ;p kocham Cie Maju :*
środa, 28 maja 2008
o tak... niedługo moje kochanie zadzwoni... ale zanim to... zamierzam napisac ten jakze nudny tekst ;p... notką zwany :) a dzieje sie tak... dzisiaj zaliczylem juz kolejne 2 przegrane... to w sumie juz 6 ;/... moje morale jeszcze bardziej spadły... teraz zeby je odnowic musialbym z 10 razy wygrac :(... a tak nie mozna... zreszta to nie powinien byc wstyd bo na bramce nie stalem jak rpzegrywalismy to moze dlatego :)... ja osobiscie jak na bramke wchodzilem zaliczalem dobry wynik:) i dobra gre :)... ponad to... umieszczam sprostowanie... bo tamtą notke pisalem jeszcze jak wyszło rozpozadzenie ze cala impreza SUPERDWOJKI ma zorganizowc prezydent Jakub Wilczynski... :) chwała Bogu dostałem dobry zespół (Michal i Aneta) w ktorym mi sie dobrze wspolpracuje i tegoroczna gala rozdania nagrod nie bedzie w cale ale to w cale dretwa ;]... więc teraz mówie ze nie tylko ja jestem zmeczony tymi probami i przygotowaniami ale mowie to takze w imieniu Michała i Anety :) ostatnio nikt o mnie nie mysli bo nie ma godziny minutowej :( albo minuty godzinowej :(... (tzn. np. 16:16 08:08 14:14) dzisiaj raz bylo 15:15... no ale przez caly dzien zawsze mialem prawie co godzine i minute... a teraz nie ma tak :(... ponad to co do zlotu... poznałem blizej Anie i Ade... i spoko są :)... jak dla mnie :)tylko Ania nie chce mi powiedziec :(... ale reszta to juz tajemnica ;p... no ale coz... widocznie juz tego dane mi wiedizec nie bedize... i nie wkurza mnie ze nie wiem kto... tylko to czemu nie moge wiedziec... i ze jestem bezsilny... a sami pamietacie ze "dla Wilka nie ma rzeczy niemowliych"... kto mnie zna ten pamieta :) jakie to juz rzeczy sie wyprawialo... ale powracajac :P... podsumowujac w sumie sumiastej... pipiery do liceum zdane... (zebyscie juz nie pytali to 3 LO, 6 LO, 4 LO) dokladnie w takiej kolejnosci jak podalem ;]notka za notką i zblizamy sie do 100... a na 100 notke jak napisze... to prosze o to zeby kazdy kto czyta walną jakiegos komenta... tak chociaz cokolwiek... zebym mial takie rozeznanie kto to czyta :D:P... w sumie koncze :P... papa:P pzdr :*... kocham Cie Majuszka :*:*:*:*
wtorek, 27 maja 2008
miala byc notka... to jest notka ;]... bylem na zlociku...MÓJ DOM i bylo... całkiem całkiem :)... ale wg mnie sa lepsze wyjazdy... poprostu nie moge sie doczekac obozu w stanczykach:P... to moze byc niezla jazda :)... a na zlociku podstawową wadą bylo to ze nie było Mai :P... tak dokladnie :)... mozna bylo sie po mnie tego spodziewac... myslami ktore mnie tam trzymały przy zyciu jest wlasnie Majka i to ze jak wrocimy z Florianem zjemy zaplanowanego kebaba :)... o tak... był smaczniutki :) Florian tez nie mógł sie doczekac... fajną scenke na zlocie napisalismy :)... jak zwykle najwieksze wycie mielismy z Nebulem i Florianem kiedy ją układalismy :P... no Nebul dostal ta plakietke :)... i jest oficjalnie w radzie druzyny :)... dla mnie to dobra wiadomosc bo Nebul jest spoko i go lubie... ma duzo pomysłów i mysle ze bd dobrze :)...poznalem 2 fajniutkie druhny z 14 :D:p.. zartuje nie bede tak na nie mówił... tzn oficjalnie poznałem... z widzenia znałem je juz w marcu ;]... Ada i Ania ;).. i sa fajne :)... polubilem je :)... w piatek... w piątek sa super dwójki do ktorych musze polowe rzeczy przygotowac... :p druga polowa jest juz przygotowana :P... super dwojki to jest najbardziej prestizowa nagroda w pg2... i jest wreczana co roku w 5 kategoriach w tym 3 uczniom, 1 nauczycielowi i superspecjalna :)... fajne piosenki ktore ostatnio slyszalem????... Avril Lavigne -when you're gone, Bryan Adams - when you love someone... no a tak to co u mnie... ostatnio slabiutko... mam pare obitych miejsc na ciele jak to ja :D:p... 4 porazki z rzedu(mecze) to jest jednak beznadizejny wynik... ale moze dlatego ze w kazdym z tych meczy gralem w polu a nie na bramce... przez to mam slabe morale... no ale Majuszka jest :D:*... moja najslodsza :)... dobra bede konczył :p... papa:* zobaczymy czy dzisiaj wygramy jakis meczyk :P... kocham Cie Maju :*
piątek, 16 maja 2008
takkk... 94 notka na tym blogu... i co ja wam w niej powiem... po primo ze jest dobrze :) bo z Mają jestem juz ponad miesiac... co stanowi jej jak i mój jednoczesnie takze rekord :)... i o dziwo... nie nudzi sie ani troche... tematy do rozmów sie nie wyczerpują... ciagle tak samo mocno ja kocham... ciagle tak samo mocno jestem o nią zazdrosny... ciagle tak samo mocno wielbie jej charakter... i ciagle tak samo mocno nie widze jej wady w wygladzie :):D:P... tak... ktos by rzekł ze jestem w nią zapatrzony i tylko dlatego... a tak na prawde... po prostu.. De gustibus non est disputandum jak to sie mówi... gdyby byla idealna to by mi sie znudziła... a tak ma jedna wade... i to z charakteru :)... ale to ona wie i ja wiem i starczy :p... a tak co u mnie... u mnie całkiem znosnie :)... otoz jade na zlot :(... niby powinienem sie cieszyc... mam na mysli 3-dniowy zlot hufca zhp... ale z drugiej strony podczas zlotu sa urodziny Mai na ktorych chcialem byc... chcialem to malo powiedziane... bylbym gotow oddac dusze diablu zeby z nią byc... :(... ale jednoczesnie odpowiedzialnosc za zastep mnie tam ciagnie... a czemu ciagnie to teraz nie moge powiedziec... powiem po zlocie... co dalej... jestem dumny z mojej dziewczyny... oj tak... jak to ona powiedziala ciesze sie bardziej niz ona... bo dostala sie z pierwszego miejsca od nastepnego etapu konkursu w spiewaniu:P... ojojoj... cudnie ;):D:P... xD... z Florianem gramy w CS i ogolem sie kontakty polepszyly ;]... dawno z Majuszką sie nie widziałem :(... kurcze... srednia zapytacie jaka bd... lepsza niz na polrocze :D:p... ale to jeszcze nie koniec roboty... musze sie troche poduczyc :P... i reka mnie boli:(... a dokladnie nadgarstek... cos jest nie tak :(... chociaz ja bym wolał zeby bylo "wszystko tak"... ;p isc musze ja zaraz do szkoły ale zanim to... to wam powiem ze sie nie staracie jezeli chodzi o komentarze;p ale dobra... ;p ta ankieta ktora wstawilem mozliwe ze juz byla jak tak to powiedzcie mi... ;p ponad to plany na dzisiaj : brak :P gotowy na propozycje :)... do zobaczenia albo przeczytania... kocham Cie Maju :*... pozdrawiam all :)
niedziela, 4 maja 2008
humor: 6/10 ;]... szczescie: 3/10 (czemu tak dobrze ? bo jestem z Mają; czemu tak zle? bo jak zawsze dostaje za brata ;]) no wiec tak zacznijmy od tego ze mial ostry przypał ktorego nie bede tutaj opisywał bo nie ma sie czym chwalic w kazdym razie przewlail sobie zycie... a przy tym ja dostałem ochrzan... i to ostry i mam lekkie ograniczenia ktore w psosob dyplomatyczny powoli znosze ;]... no tak... ja zawze bylem dyplomatą;p... pomijajac ze Sobote i niedziele przesiedziałem w domu to wszystko jest spoko... w czwartek i piątek sie widziałem z Mają :*... hmmm... fajniuszko i milusio :)a teraz... siedze na kompie i sie ambitnie nudze... a widziałbym sie zapewne z Mają... ale Maja jest na działce... wiem ze nie za bardzo pogoda dopisuje ale to nie jej wina :P ona nie chciała jechac :P... a ostatnio zostaly zerwane stosunki dyplomatyczne miedzy mną a moją mamą... ale powoli dostaje swoje uprawnienia spowrotem i sytuacja jest opanowana... mówi sie ze nie da sie wygrac z rodzicami????... to ja wam wlasnie pokazuje ze da sie wygrac ;]... moze nie wygralem jeszcze wojny ale bitwe juz ktoras z kolei :)... brat?... brat to jest idiota... i nie zamierzam go kryc... ale tez nie zamierzam go sprzedawac... jezeli zobacze go palacego albo pijacego to przyrzekam ze mu sprzedam strzała albo co... a jak wroci do domu i zapyta mama co sie stało to albo bedzie musiał sie sprzedac mowiac jednoczesnie za co dostał albo poprostu ukryc i siebie i mnie ;]... a ja jestem w stanie dostac ochrzan za to ze walnąłem poprostu brata ;]... ponad to musze przyznac ze jestem zajebiscie zazdrosny o Maje :(... ale z drugiej strony to takie troche fajne jak słysze ze nie mam o co :)... pozostaje mi tylko wierzyc ze mówi prawde :) a wierze jej :D:P... Barca dzisiaj gra ;] o tam... z Valencią :) jakby ktos nie wiedział to jest hiszpanski klub i graja w ramach rozgrywek Primera Division(czyt. hiszpanska pierwsza liga)... poznałem blizej przyjaciółke a raczej siostre cioteczną Mai... Pati :) spoko majonez :) czyt. niezła dziewczyna do wzięcia :D:P... ale wybredna bo ma wziecie z tego co wiem :P... dla zaspokojenia sumienia bo czasami Maja zerknie tutaj napisze jej ze dla mnei Maja pierwze miejsce :*... kocham Cie :*... Aniu... nie pisze długich notek :p poprostu pisze co mi palce na klawiature przeniosą;P... ale ostatnio bylo ciekawie... :) i Majuszka fajne piosenki pisze :P tak miedzy nami to zeby Bartek wystapił w tej notce pisze o nim i go pozdrawiam z Przemkeim :P... w sensie ze pozdrawiam Przemka i Bartka :P... w sumie koncze :P... papa:P... kocham Cie Maju :*... godz. 19.00 FC Barcelona vs. Valencia CF kC Malutku :*
czwartek, 1 maja 2008
tak... Aniu po pierwsze jedna ich piosenka mi sie podoba ;P i ze mam ją na komie to jak sobie biegam to jej słucham ;]... no to jedziemy :)... ostatnio było całkiem ... fajnie ;]... zacznijmy od przedwczoraj(?) o ile dobrze pamietam :P... byla ostra zmula :P nagle Przemek pisze na gadu czy przejde sie z nim tam i tam :P no to jedziem :P przeszlismy sie i teraz znam gwiazde (czyt. kupił sobie gwiazde :P) no sie umówilismy ze za jakies 20-30 minut lecim do Białej bo nie ma sensu w domu zużywać powietrza... przyszedłem do domu i zjadlem :D:P(o tak to najwazniejsze w tym dniu było:P xD) no i telefon od Michała czy chce wyjsc na Bujak bo akurat jest przy DSK a ja na to ze zaraz wychodze ale moge na chwile wyjsc no i posiedzielismy sobie na Bujaku i obgadalismy podstawowe sprawy organizacji imprez w szkole :p... o panie... Bal III klas to bedzie istna masakra :D:P... ale bedzie niezła jazda :P... no i potem przyszedł własnie Przemek i Bartek to sie z Michałem rozeszlismy i do Białej... po Białej sobie wszyscy 3 pochodzilismy pograłem sobie w Fifa street a Przemek chciał sprawdzic fotke ale jakis ciul mu kompa blokował bo na wszystkie 4 tylko 3 włączone i w tym jeden na którym działą fotka.pl to najpierw byl zajety przez kogos innego... no to obog poogladalismy gierki:P kiedy komp z fotka sie zwolnil zaczelismy szybko isc zeby nikt nam nie zają ... ;p niestety ten ciul przeciadł sie :P... no to wkurzeni stoimy obok i go zcinamy a ten nic :P... ja usiadłem na kompa obok i sprawdziłem plemiona:p a przemek do mnie szeptem... "wez wilku go zwal bo ja go zwale" mialem na mysli tego ciula co zajął nam kompa:P... bo niektórzy mają skojarzenia :P...i tak przez pol godziny jak nie 45 minut przemek nie sprawdzil fotki:P... potem poszlismy bo Bartek potrzebował dla taty rekawiczki do roweru :p... no to kupilismy mu te rekawiczki i wsio:P... lecimy jeszcze przed wyjsciem do KFC :P... wyszlismy i na plac zabaw :P... chwila na placu i do domku ;p;]... wracałem i nagle sms od Mai ze jest przy TP na przystanku sama i jej zimno:P (zeby nie bylo zadnych podtesktów zebym przyszedł)... i ze autobus ma za 20 minut dopiero :p no to ja dawaj gonic na ten przystanek :P 5-10 minut biegu i byłem na miejscu ... Maja ze mnie sie smiała i mnie wycałowała ;p... ale bylo mi z tym dobrze ;] czułem satysfakcje ;];p... wróciłem do domku i znowu zuzywałem powietrze ale przez jakies 30 minut tylko:P... bo nadeszła godzina dla której chodze cały dzien i staram sie przezyc :D:P... godzina kiedy dzwonie do Mai :)... rozmowa byla bardzo milusia ;] ale nie zdradzam szczegółów bo mozliwe ze was to nie interesuje, albo... co lepsze za bardzo was to interesuje a to prywatne sprawy jednak :D:P... wiem ze mówie jak pewna osoba ale inaczej nie moge tego ujac :P... bo bardzo milusiej rozmowie z Mają poszedłem "spac" a moze raczej lezec :P ale wy juz nie wnikajcie dlaczego :D:P... nastepny dzien upłynał troche inaczej... i w szkole taki ciul mi grozil... powiedział ze wpierdol dostane od kolegów jego starszych... ja na to ze nie wie komu grozi... powiedziałem o której koncze, i jak dowiedziałem sie jakie ma plecy to powiedziałem mu zeby nie straszył mnie moimi znajomymi bo duzo osób mnie zna i nie sadze aby znał kogos innego bo Diabła i Rećko to akurat spoko majonez i zero przypału:P... jak sie okazało cała klasa moja byla juz najarana ze bedzie co robic po szkole a tu zonk...mama po niego do szkoły pryzszła ja pierdziu jak dygał no takiej sesji to ja jeszcze nie miałem jak z niego wszyscy spiali ale i tak go dorwe i urzadze mu jesien sredniowiecza... bo frajerstwa zniesc nie moge -.-;p... potem po szkole poslzismy na Bujak... na bujako troche i po Maje bo była w poblizu :)... sobie gadalismy smielismy sie i cisnelismy jak zwykle po ... mnie ;];p... ale kazdy w naszym gronie wie ze mnie nie obrazi bo ja nie mam kompleksów i wiem ze wszystko jest po to zeby bylo tylko smiesznie a nie zeby komus dowalic :)... pisze to bo czesc moze nie rozumiec jak to jest w naszym towarzystwie :P... zreszta nie tylko po mnie cisnelismy ale mniejsza o wiekszosc;p... "towarzystwo" jak to moja mama keidys powiedziała(nie pamietam kiedy) poszli sobie i zostalismy sami z Mają... niestety tylko na chwile... bo potem na przystanek bo Maja musiała wracac do domu:P... no to ją odprowadziłem :)... ahh... ale ona jest... hmmm ;] potem wróciłem do domu troche pomieszkac i około 19.30 wyszedłem z Bartkiem i bratem na boisko zeby sie troche zgrac... akcje nam wychodziły ładnie ;];p... gorzej ze strzałami ale tez nie najgorzej :P... potem wrocilismy i Przed Blokiem <- to nazwa własna :P posiedizelismy na ławeczce :P... Kajtek poszedł, przyszedł Przemek i sobie... pogadalismy ;] o wszystkim, a zwłaszcza o dziewczynach ;]... tzn tak teoretycznie uzylem liczby mnogiej :P... potem sie rozeszlismy do domów... jak wiecie dnia tego był kolejny mecz gigantów Liverpool vs. Chelsea... niestety nie chciało mi sie go ogladac... a czemu niestety... to chyba powinien wiediziec kazdy... i nie lubie o tym mówic... Barcelona zremisowała najpierw tydzien temu u siebie 0:0 czyli na Old Trafford wystarczył im bramkowy remis... i w około 7 minucie Manchester strzelil im gola... Barca miała całe 83 minuty plus doliczony czas z obu połów zeby strzelic gola na wage awansu a zarazem na osiagniecie czegos w ciagu ostatnich 2 sezonów... przypominam... wszystkie mozliwe puchary oprócz LM(ligi mistrzów) juz wtopili... a od x meczów(nie pamietam ilu) nie wygrali nic... nie strzelili ani jednego gola od 4 meczów... i w ciagu tych 4 meczów jeden zremisowali reszte przegrali... niestety Barcelona po pieknym meczu i mocnym cisnieciu rywala odpada z LM... smutek i złosc na twarzy kibiców... podaje konsekwencje... (najprawdopodobniej) Rijkard odchodzi:( Ronaldinho odchodzi :( Eto'o odchodzi :(... nie poruszac mi tematu prosze meczu... bo to jest dla mnie drazliwy temat... Manchester United 1 : 0 Barcelona :(... plany na dzisiaj: 11.55-Maja :) 17.00-zbiórka rady 17.30-zbiórka patrolu SH... koncze na tym moją notke... kocham Cie Maju:* bardzo bardzo bardzo :* tak (bardzo)^n (czyt. bardzo do potegi n) gdzie n= ∞ (czyt. nieskonczenie wiele) kocham Cie Maju :* papa pozdrawiam wszystkich :)
poniedziałek, 28 kwietnia 2008
taaaakkk... ;] fajniuszko ;]... byłem wczoraj z Mają w kinie :) ahh... bosko dziewczyna wygląda w spódniczce;p... hmmm... tak... milusio :)... horror(?) to nie był horror :P... to była komedia sensacyjna :P... niezłe gnicie z tego miałem... :P... nie wiem to chyba taki słaby film bo ja az taki kozak nie jestem tak sie zdaje... "Nieodebrane Połączenie"... a przedtem???? przedtem poszedłem grac w noge z Michałem R. Kajtkiem i Bartkiem :) i było super... ustawilismy brameczke 7m ;]... niby taka duza skubana :D:p... moze ja miałem farta, moze dałem z siebie duzo a moze poprostu oni mieli pecha w kazdym badz razie broniłem takie piły ze mozna mnie zamiast tego ciula Valdesa do Barcelony na brameczke i bysmy mieli tytuł ligi mistrzów :D:p... a dzisiaj... dzisiaj poniedziałek wiec jak kazdy poniedziałek zaczelismy z Borkiem od biegania :P... biegalismy biegalismy :P... i w ostatnim okrazeniu patrzymy a kolesiówa na poboczu sciezki rowerowej kuca i cos robi... my nie wiemy ocb... a borek trzepna teksta ze "co ona sika?" biegniemy a ja patrze a ona sie krztusi... no to dawaj do niej "czy cos sie stało?" borek stał kilka metrów dalej i patrzył tylko... ona na to ze jest w ciąży i to taka dolegliwosc... ze to nic takiego... no to ja na to ze skoro pani w ciązy to tym bardziej trzeba uwazac... a ona na to ze to normalne w ciazy... no to mnie uspokoiła sie usmiechnęła i podziekowała ;]... pobieglismy dalej :P... borek krótko to skomentował jak to on :P potem do szkoły... w szkole zmuła... facet zrobił nam kosza... jak podzielil nas na skład to poprostu mi sie płakac chciało :P... jeju co ja miałem za team:P... miałem 4 najgorzej grajace osoby w klasie :p no prawie:P bo tam były 4 dobre osoby i 1 najgorsza z najgorszych:P... i ich rozwalilismy rzucilem 2 kosze z 4 i 2 asysty czyli:P wypracowałem wszystkie 4 kosze :P... kozak jestem :D:p... no a tak... podem po szkole na zbiorencje popykalismy z piłe bo kristofer miał nową to sie zgodziłem... Maja napisała ze chce schudnac :P... no i ze biega teraz :p... i mi sie chciało tez pobiegac :p... wiec wziąłem sie ubrałem i dawaj do zwierzynca :P... przebiegłem 3 razy wiecej niz zwykle i az mnie z nóg zwalalo... ;p... kiedy myslalem o Mai biegłem szybciej :p czyli biegłem bardzo szybko :D:P... ale jak byla ostatnia zwrotka Rh+ poprostu miłość to zwolniłem bo mi sie smutno zrobiło... w tym momencie miałem ochote na towarzystwo tylko 3 osób... ale jakich to juz wiem tylko ja :P i jedna osoba której o tym powiedziałem i która jest w tym gronie :)... w sumie koncze bo jeszcze chca grac w noge :P... nie wiem czy dam rade ale to piłka nożna... dobra koncze :) kocham Cie Maju :* na to mnie stać :*:)
wtorek, 22 kwietnia 2008
mówisz do mnie czy koło mnie?... no tak... wczoraj... fajny dzien ;]... widziałem sie z Mają... i było... fajniuszko ;]... no przynajmniej dla mnie... no i sie odstresowałem... a dzisiaj... dzisiaj sie kroi ambitna zmuła :D:p... o tak... wiec postanowie to wykorzystac i sie pouczyc bo mat-przyr egzaminu... a co do egzaminu... to human poszedł jako tako :P...wiem ze z zamkniętej czesci mam max ;]... no a otwartej to nie wiem :P... w kazdym badz razie wiem ze dzisiaj mam wolną chate :D:p.. o tak ;] ale nie wiem na ile :p moze jakeis 3 godziny :D:P ale ze nie mam propozycji to pojde z florianem na rowerek ;]... powiedzcie mi tylko jak mozna napisac charekterystyke Syzyfa z "syzyfowych prac" stefana zeromskiego bo Sylwia napisała :D:p a teraz... teraz ambitnie planuje sobie z godzinke pojezdzic na rowerze... mam zbity miesien bo gralismy dzisiaj w noge i wjechałem wkarpia... ja wjechałem ale to ja wyszedłem z kontuzją :(... a kamil... kamila strzał wybronilem dzisiaj zebami dosłownie strzał sam na sam poszedł na jeden słupek strzał na krótki i wybiłem głową... ale potem była dobitka ... ale ogla nie było ;D:P... bo jestem Dudek w najlepszej formie ;]... i wyciągnąłem dobitke... stanąłem, otrząsnołem sie, poczułem ból, przestawiłem szczeke ;] i grałem dalej :D:P... kamil kamil... widzisz... na mnie nie ma mocnych... a teraz... musze isc na rowerek... mimo ze rozmawiam z Mają... a Maju... Malutku mój... Kryzwousty byl w z Piastów :)... kocham Cie :*... dobra ide pa:p... kocham Cie Malutku :*(czyt. Maju)
niedziela, 20 kwietnia 2008
no tak... egzamin coraz blizej... i o dziwo... zacząłem troche sie przygotowywać :D:P... tak dorbze słyszycie... a raczej czytacie :D:P... Wilk przy książkach albo raczej przy książce z egzaminami :P... a tak to poniedziałek bedzie to dzien doskonale zaplanowany... lekcje będą wtedy skrócone... zamierzam sie wyspac czyli pojde jakies 23 moze polnoc spac... tak zeby troche wczesniej:P... no i zeby byc wypoczęty na egzamin... ponad to wieczorem pojde pobiegac... i zamierzam jeszcze jakos po południu sie odstresowac... :D:P... czekam na propozycje moze... w kazdym badz razie sam zloze jedną propozycje a jak sie nie zgodzi to pojde moze w noge pograc :D:P... albo nie bo jeszcze mnie znowu ktos skasuje i cos polamie:P... zbiórke odwołam... w kazdy badz razie na pewno przed egzaminem musze miec swierzy umysł... poczytam sobie jeszcze troche czegos zeby wiedziec jak pisac itp :D:P... a tak to ostatnio jest troche niepokojąco :(... Barcelona remisuje co tylko sie da :( media spekulują ze Rijkard ma odejsc tak samo Ronaldinho i Henry... bo sie nie zaaklimatyzował... a z Mają... z Mają dobrze chyba ;]... przynajmniej tak mówi... oby nie kłamała :D:P;]... nie mnie oceniac czy jest dobrze :p... do piłki elegancko coraz lepiej jest... powracam do formy itp :D:P... ej dobra w sumie koncze... a czy mysle o Mai... powiem tak jak kiedys Mickiewicz... czasem o Niej nie mysle... ;] to prawda... ale ona chyba w to nie wierzy bo uwaza ze to naciagane:P... ale kto mnie dobrze zna ten widzi ze nie kłamie :P... dobra ide ja :P... papa:* kocham Cie Maju :*
sobota, 12 kwietnia 2008
pisze notke... o tak pisze... na pewno... pisze bo mam ostra zmułe a mam duzo do powiedzenia... ostatnio troche sie zdarzyło... po pirmo mam nowa kome... tak bo skonczyła i sie umowa podpisałem nową i mam kome... wiec wilk juz jak to dawniej jest 24/7 pod telefonem... sa tez tego wady... za huk nie wiem jak tam wgrac muzyke albo cos... powiem szczerze... myslalem ze jestem w miare doswiadczony w sprawach komputera... ale jak dostałem cos z kads... to nie mam bladego pojecia jak to zrobic... nigdy wczesniej nie obsługiwałem samsunga i bd musiał troche porozkminiac... zreszta mam duzo czasu bo ostatnio zmuła... po drugie... Maja... ah Maja:(... pojechała na rajd starszoharcerski... pisze ze deficyt mezczyzn... powiedzcie kogo by to uspokoiło... powinienem jej ufac... i w sumie moge... ale nie chce... poprostu jestem zajebiscie zazdrosny... bo jak to ktos bardzo mądry powiedział... "wróci z nowym chłopakiem"... jezeli to sie sprawdzi... to bedzie to tylko potwierdzenie ze wiem juz wszystko i nie ma tajemnic kobiecych przedemną... ze zadna mnie juz nie zadziwi ani nic... no i oczywiscie bedzie bardzo zle... ale o tym wole narazie nie myslec... a jezeli nie to... cóż... tylko sie radowac ze jak mówiłem jest idealna... ale cóż... bardziej smiem twierdzic ze jest poki co zbyt pieknie... szczerze... jet mi teraz zajebiscie smutno i nie mam co zrobic... prawie sram z bólu a jutro drugi mecz... ze mna na bramce... a dlaczego sram z bólu... bo sobie zpierdzielilem ramie... spierdzielilem?! ja ja spierdol**em... rotatory(czyt. wiezadła odpowiedzialne za rotacje ramienia)... to nic powaznego o ile nie pogorsze sprawy... zreszta diagnoza jest postawiona przez moją mame wiec jest jakeis 70-80 procent szans na prawdziwosc... ale mimo wszystko kazdy ruch sprawia mi ból... no a tak dalej... zeby juz sie nie uzalac... pogodziłem sie z Pauliną... tak powiedzmy... bo po czesci jest to z mojej checi, po czesci jest to z jej skruszenia(mocnego), a po czesci bo Maja jest po jej stronie wiec to chyba ja musze robic błąd... przynajmniej w jakims stopniu... co by tu jeszcze napisac... powód do szczescia: wygrana 4:0 w meczu(mimo kontuzji czyste konto co tylko potwierdza moj powrót do formy :D oraz to ze mnie nie da sie zastapic} ;p... a tak to jutro znowu gramy... :(... no i tak to ja juz koncze... nie mam co robic Maja juz napisała dobranoc... co jest co najmniej dziwne... wiec i ja chyba ide spac... niespokojnie bede spał... ale musze :(... dobranoc... pa... kocham Cie Maju :* bez wzgledu na wszystko :(
poniedziałek, 7 kwietnia 2008
a jejQ jejQ... ostatnio było całkiem milusio... ale tylko z jednego powodu... tylko a moze az :P... było w kazdym badz razie fajnie ;]... hmm... no wiec troche w piątek sie do Mai wprosilismy (czyt. ja, Kiler, Florian) i to w ogole w planach nie było... i tak z deczka mi głupio ciągle... bo Kamil zjadł całą pizze Mai...:( a Maja chora :(... i co ja teraz mam robic... zmułe klepie... teoretycznie;p... ale klepie... nawet poszedłem dzisiaj na egzamin do bierzmowania;p... zdałem ale nie zdałem... nie no zdałem ;p... no i tak... jutro pewnie Maja tez sie ze mną nie spotka... ale nic nie mówie... w sumie mógłbym sie spotkac z Pauliną... ale i tak wiem po co... nie sadze aby dało to jakeis skutki chociaz w glebi duszy troche tego chce... no ale nie moge raz ustapic bo potem bede musiał ciagle ustepowac... a moze nie... nie wiem... zobaczymy jak to jest... najdziwniejsze jest to ze Maja jest po jej stronie... ej to ze pisze o Mai tak duzo to nie znaczy ze ja jestem krótko trzymany albo cos... moge o niej nie pisac:P... poprostu jakos mi tak samo cos;p... poznałem dzisiaj w kosciele dziewczyne która jak zobaczyła Maje odrazu powiedziała mi gdzie sie uczy, jak ma na nazwisko imie i drugie imie... zadziwiające ale nawet nie wiem jak Majce ją opisac zeby mi powiedziała skad ja zna :P... wiec jej nic nie powiem ;p... tearz jak tak siedze i mysle ze jutro mam zwalony dzien do 15.15 to mi sie zyc nie chce... potem zmuła... potem zmuła a potem dla odmiany zmuła... po której nastepuje... nie zgadniecie :P... nie to nie zmuła tylko zbiórka rady... ;p a potem zmuła... i wyczekiwane 30 minut rozmowy z Nią... a czemu 30 minut?... bo tak :(... za dzieci z Bullerbyn :( a tak naprawde bo ma ograniczenie :(... no to co ja poczne... tylko umierac moge... bo "gdybym musiał i wybrac będe mógł... chciałbym umrzec z miłosci"... albo na boisku... no a tak to siedze sobie na gadu... i mam zbyt duzo pytan ktróych nie moge zadac... bo to okazuje slabosc... a gdyby osoba wiedziała ze to ją tyczy to by kazała mi je powiedziec wiec nie mówie do kogo sa te pytania:P... no a teraz... jak to Borek powiedział... "nie przeszkadzam ci w mysleniu o Majce"... a tak naprawde to tak... a i jeszce jedno... "wszyscy piją Pepsi i robią tradycyjne:..." to juz wy musicie dokonczyc w komentarzach :)... pozdrawiam i koncze :p... kocham Cie Maju :*
piątek, 4 kwietnia 2008
no tak... pisze notke... :D:P... ostatnio dosyc czesto;p... czym mogloby to byc spowodowane... widocznie czystym fartem, tym ze moge wejsc na kompie... a czemu pisze ją teraz????... otóż zaskocze was, nie pokłóciłem sie z Mają... poprostu nie mogłem do niej zadzwonic a o tym ona nie wiedziała... tzn ja dzwoniłem ale jej mama chyba gadała a potem brat sie dorwał do telefonu :( no i se pogadałem z Mają... a miałem sie na jutro ewentualnie umówic... no kurcze... jeszcze sie kontuzjowałem :(... nie bede grał w piłke przez jakies 3 do 5 dni :(... z Mają pogadam jutro raniusko :)... jak tylko bd mógł i nadejdzie przyzwoita pora :P... czyli moze 7 moze 8:P... zartuje... ;p teraz gadam z paroma osobami wiec idzie mi opornie ta notka... dzisiaj sobie wpadlismy na nowe miasto... i szukalismy z godziny odpowiedniego bloku...xD... potem jak zadzwonilismy do niej... to sie zjarzylismy ze pomylilem numer bloku z numerem mieszkania i zwyte :D:p... i po chwili bylismy na miejscu :p... było spoczko :p... byłem z dwoma Skinusiami Florianem i Kilerem :) Florian znał juz Maje ale Kiler po raz pierwszy :)... słucham muzyki i jestem zajedobrze nastawiony na swoją przyszłosc... chce mi sie cnowu szkolic itp :)... jednym słowem wielki powrót do formy tuz tuz...ale... musze zakupic rekawice :(... to jest jedyny wydatek który jest teraz niezbedny... ;P... no ale to sie zrobi... jakies 50 do 100 zł na sezon za rekawice to nie jest az tak duzo :p... dobra ja koncze :p pa:*... kocham Cie moja Majuszko :*... skarbie mój złoty :* dobranoc :*
czwartek, 3 kwietnia 2008
no tak... po primo Aneta... sam doskonale widze ze sie wypaliłem i ze bronie ponizej przecietnej... po drugie ANONIMOWY (jak mnie to denerwuje)... nie kryzys tylko po prostu zle sie dzieje... no a co do ostatnich wydarzeń... to... całkiem znosnie sie wszystko poprawia... postawiłem sie trochę mamie to odpuściła ;]... z miłością moją szabaniastą powoli wraca do normy ;]... no ale to co dzisiaj na finale odpierdzielilem na sam koniec to było mistrzostwo ... pierwszy mecz 0:0 drugi byla przerwa... inne zespoly graly to Ropuch (chlop z 15) zaczał walic w tube bramkarza... a wydaje sie ze to bezpieczna pozycja w tej kwestii... hmm... drugi mecz wtopilismy 0:1... chomik puscil :( i przez to mielismy 2 a nie 1 miejsce :(... no ale dobra... to nie jego wina... wyfarcili ostro, a nasi nic nie strzelali... grali jak kukły... wyrzucając piłke prawie wpakowałem ją do własnej bramki... poleciała wyzej niz dalej... dalej? ona w ogole sie cofnęła prawie do bramki... ja myslalem ze tam zawału dostane... tyle razy na treningach cwiczone wyrzuty... opanowane do perfekcji... najwazniejszy mecz i wtopa...;p ale nie strzelili:p... no ale tylko srebro :(... miałem nadzieje na dobre zakonczenie tej szkoły... na zdobycie czegos wartościowego... :( no ale 2 to tez nie jest tragedia... no to nastepne plany... udoskonalic kontakty z Mają, powrócić na czołówkę bramkarzy, dyskoteke zrobic spoleczenstwu bo dawno nie było, napisac dobrze egzamin gimnazjalny... optymizm wraca ;];p bede konczył... notka nie za długa ale jest:P... a btw. nie dostalismy po gimnazjadzie... czekała ekipa ale sie zmyli :P... ide... pa :*... kocham Cie Majuszka :* tak jestes Majuszka to ja bd dziubek... dobra :P
środa, 2 kwietnia 2008
1 kwietnia... dzien wagarowicza... ale tak naprawde to jest jeden ze złych dni... a wszystko zaczeło sie tego wieczoru kiedy wkurzyłem sie na brata... kiedy mama zobaczyła mnie wkurzonego zapytała sie co z egzaminem gimnazjalnym... ja na to ze nie wiem jeszcze mam czas... no to zaczeła sie kłutnia... dostałem juz kare na wszystko... na kompa, wychodzenie z domu, gre w piłke po szkole(ze słucham!?)... w sumie moge tylko oddychac, spac, jesc, chodzic do szkoły i sie uczyc... ale najbardziej mi dowalila keidy powiedziala mi ze nie bede mógł rozmawiac z Mają przez telefon... to był cios ponizej pasa... wkurzony skwitowałem to wyjsciem go pokoju waląc z niewiarygodną siłą pięscią w sciane... hmm... milusio... wkorzyc przed finałami(które mamy we czwartek)... przestawilem sobie 2 kostki i mam spuchniętą reke... ale do lekarza nie pojde...;/ no cóz... na domiar złego gadając z Mają sie pokłóciłem ale to przed kłótnią z mamą...... od teraz to mi juz w ogóle sie nic nie chciało... poprostu sie wkurzyłem... lekko mówiąc... do szkoły przyszedłem jak nie ja... prawie spozniony, nie myślący trzeźwo, wkurzony i bez czapki Barcelony (btw. nawet ich wygrana 1:0 w lidze mistrzów mnie nie pociesza)... nikt mnie nie poznawał... na angolu babka sie na mnie wkurzyla lekko mówiąc i jej troche lekcje rozwalilem czego teraz załuje na polskim pani sie na całą klase wkurzyła i słodko nas zrugała uzywając słów(straszne potwory, małe jedzy itp.) na co ja krótko "ale mi pani dojebała" ;/... juz naprawde to był szczyt... ona to usłyszała i sie na mnie głeboko zawiodła... niz tylko sie powiesic... no i dzisiaj doszedłem do smutnego wniosku... :( wypaliłem sie... kompletnie... nie umiem juz tego robic... to jest ponad moje ostatnie siły... beznadziejnie bronie i nie potrafie załapac jakiegoś rytmu... koniec? na pewno nie ale dluga przerwa :(... mimo duzej ilosci treningów nie mogę podniesc swoich statów... :( ale musze jutro przezyc zeby chociaz wygrac zakład... jedyne 2 dobre rzeczy jakie mnie dzisiaj spotkały to to ze postawiłem sie mamie i po szkole gralem normalnie w piłke... o zakazach zapomniała chyba wiec pogadam z Majką przez telefon o ile ona ma taką chec... a druga to komentarz od Mai który przeczytalem i od razu troche mnei uspokoił... no to ja bd konczył bo wiecej nie mam co napisac... w kazdym badz razie zawalilem dzisiaj duzo... ide ja wejde na gg...(Peja - Tylko Ty)pa... kocham Cie Maju :* :*
wtorek, 1 kwietnia 2008
;]... no dobra :) niech bedzie... przed "i" mozna stawiac przecinki... ale błagam... podpisujcie sie :(... no i tak... dobra w sumie mówiąc to pragne zareklamowac bloga ziomka z zastepu Kuby B. który jest w linkach :) mozecie wchodzic itp ;] zapraszam ;] sam bede go czesto odwiedzał ;]... ponad to... hmm... ostatnie 2 notki były takie nie za dobre bo tak wyszło;p wzięło mnie na napisanie notki akurat po kłutni z Majką... dzisiaj tak nie jest ;] jest dobrze :) przynajmniej mi sie tak wydaje :) jezeli ona ma odmienne zdanie to na pewno mi o tym powie... notka jest o tak wczesnej godzinie bo... byłem tylko na 2 pierwszych lekcjach i potem idę tylko na unihokej... no wiecie... finały trzeba trenowac :p... slucham sobie muzyki a kare na kompa i tak mam ale mamy nie ma wiec siedze :p... Majuszka(wiem ze tak nie moge mówic) dała mi swoje zdjęcie :D:p... o tak owszem :) i wyszła pięknie chociaz wyglada naprawde ładniej :)... mimo to wiekszosc osób oglądając te zdjęcie komentuje je pozytywnie :) a tylko ja wiem ze jest jeszcze lepiej wiec czuje wewnetrzną satysfakcje :)... hmm... milusio... ciekawe kto dzisiaj dzwoni... pewnie ja :)... zjadłem troche popcornu i mi sie nie chce juz nic jesc :( jak zwykle rano bylem pobiegac :D:P... i juz mam kontuzje lekką :( jeszcze brakuje tylko złamania ze zmeczenia :( to juz bedzie cudnie... ponad to dostalem od dresów na Antoniuku ;/... xD niezle było :D:P... całkiem niezły odlot... dalej... siedze na gg na niewidoku bo jest pryma a on teraz na lekcji wiec moglby byc przypal ;/ tak jak ostatnio ;/ jeju czemu czesc mojej klasy to przedluzacze albo czesciowo niemyslacy ludzie ;/... jak nie przez frajerstwo to przez głupote wpadamy... ;/ dobra bede konczyl... z tymi dresami to był zart... nie dostałem :P... w koncu 1 kwietnia :p... kocham Cie Maju :* to juz nie zart :* całkiem serio :):*
czwartek, 27 marca 2008
"i chce cie bardzo i nie moge chciec i miec chce ciebie i nie moge miec i dawać wszystko i nie moge dać..." przed i nie ma przecinków bo by nie było poprawnie... otóż... jest po 21:33 ale przez 22... siedze na kompie... wiem dziwne... dzien zapowiadał sie całkiem udanie... kangur... no... hmm... nie byłem nawet zdenerwowany.... podszedłem do tego całkeim spokojnie... dalej... był w miare fajny dzien oprocz tego ze podpadłem jednemu kolesiowi ze szkoly... a on ma plecy;/ i to dobre ;/ xD... ale mi to tam wsio rybka, moge dostac jak trzeba...;/ dalej... cóż by tu napisac... nie pisałem notki po pogodzeniu sie z Mają... ciagle mi w głowie 2 piosenki tylko latają... 1.Perfekt - Nie płacz Ewka ; 2.Mind Kampf - Wyznanie. tylko niektorzy wiedza czemu... :( a smutny... bo tak... bo nie porozmawiam przez te jeszcze 20 minut z Majką... bo mama mi zycie umila ;/ ja pierdziele... co z tego skoro caly dzien sie nie rugałem jak przyszedlem do domu zrobiłem rzecz na którą czekałem cały dzien i...;/ musiałem ja skonczyc wczesniej niz myslalem... nic wysadziłem kur*ami itp. i huk pozwolila mi na chwile na kompa bo poprosilem zeby tylko napisac notke... a tyle mialem jeszcze do powiedzenia... no trudno przepadło... :( jednym słowem zaje**scie smutny... zeby nie było... stosuje cenzure zeby sie nie rugac... nie wyznaje zasady ze mozna grzeszyc myslami... bo jezeli bym wyznawał to musiałbym sie ciagle spowiadac... przez pewne osoby poprostu... :( co tu jeszcze napisac... :( zaraz sprawdze kilka stron ktore musze sprawdzic regularnie raz na kilka dni co najmniej a najlepiej codziennie ale ostatnio to nie mozliwe... na spotkanie z Mają nie wiem czy liczyc bo sie chora chyba robi :(... kompa mam zajętego wiec... pozostaje mi tylko sobie ulzyc w jakis inny sposób.. pojsc zrobic rzecz którą zawsze kochałem... pograc w Piłke "...tam przyjaciół kilku mam, od lat..." no i tak... doszedłem do smutnych wniosków przez ostatnie 2 dni o których nikomu nie powiem i nie wiem czemu napisałem o tym w notce :(... ide sie pozamulac, posmucic, moze poplakac????... nie ja nie płacze...:( a jak sie chce :(... to trudno... Wilczyńscy nie płacza... :( a jak płaczą to tak zeby nikt nie widział i rzadko... w sumie koncze... "...jeszcze raz, żegnam was..." do przeczytania(btw. pilnujcie mnie z ruganiem sie) pa... jak trzeba poczekac to trzeba... chociaz ja nie czekam tylko po to... poprostu mi sie chce i kocham to... kocham Cie Maju :*
sobota, 22 marca 2008
zdenerowany... lekko mówiąc... zdenerwowany????!!!! najgorszy dzien w moim zyciu... nic mi dzisiaj nie wychodzilo... dowiedzialem sie ze Barcelona przegrala i to w waznym emczu... to mnie nie wzięło nawet mimo ze wystrój bloga zmieniłbym chyba na czarny... na jakis tydzien... ale coz... Maja... ah Maja... moja miłość dostała kare na gadanie przez telefon wiec nei za bardzo mam z nią jak rozmawiac... na dodatek mówi mi ciagle o jakims ministrancie... a czy to koniec nieszczesc... no tak... jesli zdazyliscie zauwazyc... po pierwszych słowach notki mozna wnioskowac ze nie... potem smsując z nią(miłoscią moją) pokłóciłem się :(... albo inaczej... zdenerwowałem ją... przez co jestem sam na siebie zły... idąc dzisiaj w sklepie jakas babcia stanęła na srodku i stała z koszykiem normalnie bym przeprosił... a tymczasem przeszedłem "obok niej" scinając wzrokiem i komentując krótko "no kur*a mać, jacy ludzie"... tak wiem... nie podobne do mnie... zwłaszcza ze wszyscy kórzy mnie znają wiedzą ze urzywam rpzeklestw tylko w formie zartu badz aby zaznacyzc swoje wielkie zirytowanie i to w bardzo małych ilosciach w drugim przypadku... gdyby nie to ze nie miałem w czym wyjsc na dwór dzisiaj bo kurtałke do prania musiałem wrzucic... to bym wyszedł i znając moje szczescie (zwłaszcza w takim pięknym dniu jak wielka Sobota) wkurwiłbym obojętnie kogo i albo bym dostał albo bym... dostał... lecz wchodzi jeszcze rozwiązanie wpakował sie w jakeis kłopoty...;/ z jednej storny jeszcze tylko ta walona rezurekcja i do grudnia bede miał spokój... jedyne swieto jakie lubie to... tak jest własnie to... koniec roku szkolnego... nawet swoich urodzin nie lubie bo nic lepszego nie wnosza...za rok zreszta koncze nieparzysta liczbe lat co gorsza... a kazdy wie ze lubie tylko parzyste liczby... i co dwa lata mam ten problem... :(... co dzisiaj jeszcze złego było... z początku rozmowa z Maja szla dobrze... ale potem ona mnie zle zrozumiała... ja nie potrafiłem jej wytłumaczyc i przez to ona chyba zaczyna wątpic czy jest do mnie az tak podobna... no tak... cóż... nic dodac nic ując.. wspominałem o Gimnazjadzie???? jak nie to wspominam... dostalismy sie do finałów i idziemy jak burza... jezeli wspominałem to przepraszam ze sie powtarzam... a teraz... słucham sobie muzyki... tej wszystkiej... co tylko mam... raz cos szybkiego raz wolnego bo włączylem losową kolejnosc... i akurat weszła jaks seria wolnego... to mi sie tak smutno zrobiło... siedze na gg i ustawiłem opis ze bardzo zdenerowany itp... i widze ze kazdy oprocz Michała sie boi zagadac chyba... albo poprostu nei chce zagadywac jak zawsze... ale osoby ktore zawsze zagadywaly nie piszą... ale dobrze... przynajmniej sie z mniejsza liczba osob z ktorymi sie pokłócę... podsumowójąc dzisiejszy dzien... wady: zły humor mój, zły humor mamy, zły humor Majki, szlaban Majki, kłótnia z Majką, brak rozmowy z Majką, zero jakiegokolwiek pozanowania dla zycia, smutne wnioski; zalety: sciągnałem pare piosenek usiadłem na kompa w skali 1-10 daje 0 ;/ bo 1 to za duzo... i to owiele... zreszta kurna nie wiecie... miała byc notka o czym innym... ale od rana wiele sie zmieniło... i teraz zamierzam tylko isc spac i dozyc nastepnego tygodnia -.- dobranoc wszystkim albo dzien dobry zalezy kiedy ta notke czytacie... pozdrawiam... piszcie komenty troche bo ostatnio jakos sie zawiesiliscie... i ... kocham Cie Maju :*
środa, 19 marca 2008
hmmm... 80 notka... nie bedzie po niej widac ze jestem pod natchnieniem... bo... nie jestem pod natchnieniem :P no tak... wiec dzisiaj wielki dzien... bo mamy polfinaly gimnazjady... nie kupilem sobie pewnego ochraniacza wiec sie nei zdziwcie jak mój ród wyginie:P... a sytuacje mamy dobrą w polfinalach bo jeden z 3 meczy mamy zaliczony jako wygrany bo wygralismy z nimi w eliminacjach i sie liczy juz jako zwyciestwo a dla nich wtopa;P wiec mamy jeden do przodu :):P... znajac zycie i tak wyjdziemy do Finałów ale chodzi o to ze musimy oba mecze wygrac zeby miec lepszą sytuacje... bo jezeli przegramy to wtedy ten zaespół jak wejdzie do finałów z nami to bedize miał jedną wygraną a my przegraną... i o 1 miejsce bedzie ciężej :P ale mniejsza o wiekszosc... w kazdym badz razie jezeli ktos czyta tą notke przed zawodami to niech sie modli aby nie zabili... jezeli po zawodach niech sie modli aby nasza służba zdrowia nie okazała sie taka zła i zeby mnie odratowała... a ja sie modle o troche szczescia i gre bez zadnych wiekszych komplikacji :P no i oczywiscie puszczonych bramek :):P ponad to... musze przezyc bo dzisiaj sie spotykam z Mają... a do tego musze dozyc... :) niedlugo pewne dla odstresowania wlacze CS'a bo jak przed kazdymi zawodami kazdy doswiadczony gracz wie ze musi sie w ten sposób odstresowac :) niedługo zdjęcia i mam dylemat w czym wystapic... bo z jednej storny patrząc to jest ostatnia klasa i zdjecie bedize na pamiątke... z drugiej chce mis ie maske gazową włożyc... z trzeciej gangsterski kapelusz z okularkami... a z czwartej poprostu szalik Barcy(czyt. BARCY jakby KTOŚ nie wiedział) :( mam nadzieje ze Maja nie zapomniała o tym co jej wczoraj napisałem... ponad to błagam was... podpisujcie sie pod komentarzami... bo mnie denerwuje anonim :P... jak juz trzeba to piszcie drugi koment zeby tylko sie podpisac ale ja musze wiedziec kto to jest:P... no i bede konczyl :)... papa:* zyczcie mi powodzenia :) Kocham Cie Maju :*:*:*:*
poniedziałek, 17 marca 2008
ahh... zyc nie umierac... no moze poza jednym ze... Barca(czyt. BARCA!) zremisowała tylko i przezywa kryzys :(... no ale do konca ligi pozostało jeszcze troche... notka nie bedize za długa bo musze za niedługo isc do szkoły:P... noa le jak to w kazdej notce musze umiescic pare słów o mnie... wiem ze to moze sie robic nudne juz;p... ale na ty polegają zazwyczaj moje notki:P.. wiec jezeli ktos je czyta to tylko zeby sie dowiedziec czegos o mnie :D:p... otóż... w sobote mialem zawalony caly dzien... nie pojechałem na mecz przez co mi jest troche zle... ale zremisowali przynajmniej :)... dalej... potem tego samego dnia... spotkałem sie z moją miłością... i moimi 4 jezdzcami apokalipsy:P... i Michałem... Maja z początku wydawała sie jakas przytłoczona albo jakas... ale potem skubana sie rozluzniła i zaczeła nawet po mnie troche cisnac i przez cały czas jej teraz bede wypominał ze nie jestem utalentowany:p... ponad to było w maire fajne mimo ze przed tem sie pokłucilismy... i mam głęboką nadizeje ze mi wybaczyła:P... chociaz az takie złe to nie było... robiłem gorsze rzeczy wiec sie boje jak cos mi nie tak wyjdzie;p... no ale jezeli kocha to wybaczy :P... dalej po secundo ultimato to ze zmieniłem troche opis o mnie ale to nie takie wazne wiec do tego nie musicie przywiazywac zbytniej wagi :)... poprostu dopisałem cos o czym na smierc zapomniałem:P... po tercio ultimato to ze mój brat zaczął pisac notego bloga... link oczywiscie w dziale orignalnie jak zatytułowanym "linki" :) no a dzisiaj moze by w skzole fajnie wiec mykam i pozdrawiam wszystkich:)... kocham Cie Maju :*:*:*:*
czwartek, 13 marca 2008
dobra... to teraz pare skarg na was... po primo proszę jak już nie macie kont na google to prosze zebyscie sie na końcu podpisywali... bo nie wiem komu mam co odpisywac... w kazdym badz razie... notki bedą czesciej... tzn jak najczęściej :)... to do jednego anonima... Anetka wiem czemu sie tak zachwyca moim przezwiskiem jakze znanym w wielu środowiskach... w niektórych z dobrej storny w drugich jako bardzo ekscentryczny człowiek... w kazdym badz razie w moich oczach jestem chamski, bezczelny i krytyczny :):P dalej... nie bede zwracal Troja uwagi na twoje komentarze z powodu interpunkcji bo nigdy na to nie zwracałem uwagi... a ortografy bd poprawiał kiedy będę miał ochotę;p... tak teraz własnie wróciłem z podwórka a mój brat zajmuje telefon... a ja czekam na telefon od Majki... no kuna zaraz go ubije jak psa:P... no ale dobra mniejsza o wiekszosc... slucham sobie starych kawałków muzyki które są w maire szybkie i przy ktorych dosyc moge zmobilizować swoje siły aby uzyskać jak najwyzsza forme w tym wszystkim co robie :):P no a co do tego... ktos kiedys powiedział ze sie bardzo poswiecam dla sportu... otóż ostatnio nad tym myslalem i doszedłem do bardzo smutnych wniosków i rozkminiłem czemu tak chce mi sie poswiecac... no ale o tym wole nie mówic... zostawie to dla siebie i bede to w sobie tlumil...;p a co do GIMNAZJADY!!!!... przeslismy dalej... jak juz wiekszosc moze zauwazyc po opisie na gg w ktorych sa podane kolejne wyniki meczów... 4:1 ; 3:0 ; 2:1 dla zaspokojenia waszego zdenerwowania tym ze stracilismy dwie bramki usprawiedliwie sie ze puscilem tylko jedna i to na farcie;p... no ale dobra to pominmy... dobra bd konczył... narazie nic ciekawego nie powiedziałem... ano zapomniałbym napomknąc... ze teraz siedze sobie na gg i zobacyzłem pewną osobe dostepną... i pomyslalem sobie... ona po mnie cisnac próbuje... ale jakos jej nie wychodzi... ale nie chce jej robic zadnej wiekszej krzywdy w skzole... mimo ze moge wiecej... wiec poprostu ją zostawie... niech zyje w swoim swiecie ze jest lubiana a najblizsze jej osoby ja obgadują... mówi serio... ja nie mówie czegos czego nie sprawdziłem... w ogole sie zdziwwilem bo zawsze myslalem ze jej paczka jest zgrana...a tu pizdziec... w sumie to nie jest paczka i kazda z nich zyje sama myslac ze jest jakos wspierana przez innych... a reszta klasy(bo mówie tutaj o paczce z klasy) jest super zgrana i zaden by nikogo z tej paczki jakos nie sprzedał ... u nas tak sie nie robi... a u nich... u nich sie sprzedaje wazne tylko zeby bylo sie bezpiecznym... zeby dupe uratowac... a ze tą notke pisze na raty wiec powiem ze juz jestem po rozmowie z Mają i jak zwykle mogłbym rozmawiać z nią całe życie i jeszcze dłużej gdybym miał szanse... i ze jest cos co chce jej powiedziec ale sie troche boje... bo w sumie 100% szcezrosci ale z drugiej strony... no ale powiem jej to przy najbliższej okazji... niech wie tylko ze ją kocham i nigdy jej sam nie ostawie... :*:*:*:* dobra koncze ja juz raz na zawsze (w tej notce :P) pa Kocham Cie Maju :*:*:*:*
wtorek, 11 marca 2008
no to tak... pisze tą notke nie z nudów... nie pisze jej dlatego ze mi smutno... nie pisze jej bo wszystkie dzisiejsze zadania zrobiłem... pisze ją bo... mam dyspense na troche na kompa... i... jutro... GIMNAZJADA... tak jest!!!!... własnie to... cały rok na to czekałem... ostatnio mi lepiej idzie na bramce wiec mamy duze szanse na zwyciestwo... w poprzednim roku przypomne mielismy 3 miejsce... ale nie gralem wtedy w finałach z racji ze na eliminacjach zbyt ryzykownie grałem wychodziłem z bramki i babka nie chciała mnie wystawic;P... no ale w tym roku bedzie inaczej :)... jeden bramkar zwygryziony... a raczej powiedzmy ze nie chce juz mu sie chodzic na treningi... ale jutro bedzie w huk odlotowo... jeszcze tylko jednego mi brakuje do szczescia :(... bo chce sie spotkac jakos z Mają... ale nie wiem czy ona ma czas i w ogole... zreszta sie zobacyz... w kazdym badz razie... bedzie jutro jeden z najwazniejszych dni w roku... to sa jedyne zawody na ktore tak czekałem... a ponad to... ostatnio naszedł mnie niepokój co do osoby(nie powiem jakiej bo to moja sprawa)... ale potem jakos tak jak z nią rozmawiałem bylo lepiej i lepiej i w ogole jest dorbze... nie martwie sie juz o nic... :)... nic mnie nie niepokoi... mam nadzieje tylko ze poki co bedzie dobrze... no i... troche smutny jestem jeszcze z powodu tego ze moi dwaj kumple troche osatnio sie odemnie oddalili... no i jakos zaufanie spadło... ale dobra moze to kwestia czasu a moze tak ma byc... zobaczy sie... a dziisaj na treningu bylo brutalnie... mam obitą reke... wybitego palca... zbite oba piszczele... zbite oba biodra.... ale jutro dac z siebie wszystko :)... bede konczyl:)... podpisał: wredny bezczelny i chamski Wilk :) no i zeby kazdy wiedział ze nadal kocham swoją Maje :*
sobota, 8 marca 2008
tak... a wiec... nie wiem czemu pisze tą notke... moze ze zwykłych nudów... noc dzisiejsza bedzie chyba ciezka... bo jakbyscie nie zerknęli na godzine powstania tego oto tekstu pragne was uswiadomic ze nie jest to normalna pora dla mnie do pisania notek...moze poprostu robie to ze smutku albo cos... w kazdym badz razie mam teraz powody do smutku... nie mówie ze moja miłość mnie zostawiła albo coś... bo to narazie mi sie nie miesci w głowie... ale... no ale u mnie jest zawsze jakies "ale"... no nic nie wazne... mniejsza o wiekszosc... powiedzcie mi lepiej czemu w dzisiejszych czasach niektórzy ludzie nie znają wartosci słowa "przepraszam"... uzywają go bezmyslnie... jakby to bylo cos na odczepne... aby ktos sie odwalil... otoz jakby ktos nie wiedzial... kiedy sie mówi przepraszam powinno sobie zdac sprawe z tego ze w tym momencie zapowiadasz ze juz postarasz sie tego nie zrobic... ze tego naprawde zalujesz i chcesz aby ta osoba o tym wiedziała... nie mowie zebyscie sie do tego stosowali bo to niemozliwe... nie mam takiej sily zeby jednak wam tak to zargumentowac zebyscie poczuli prawdziwa moc jednego z magicznych słów... nie bede sie dalej rozpisywał co do tego oto tematu... co u mnie... jezeli kogos to nie obchodzi moze dalej nie czytac bo teraz bedzie tylko to co u mnie i co sie wydarzy ciekawego... otóż... co u mnie... zakochany po uszy w Majce... ciagle mysle o niej... to po primo... wg mnie najwazniejsze... po drugie to... juz w ta srode zawody w unihokeja... i niezaleznie od tego jakiej bym doznał kontuzji czy czego poprostu musze zagrac... pomyslalem sobie... jezeli zlamie reke... tak jak kiedys mialem... a dokladniej 2 lata temu na gimnazjade... to nie wazne co mi powie mama co powie lekarz... przed turniejem rozwalilbym sobie ten gips i gralbym ze zlamaną reką... bo malo kto wie ile te ostatnie zawody w tej szkole dla mnie znaczą... dobrze ze Maja tego nie czyta bo musialbym sie moze tlumaczyc moze nie... w kazdym badz razie... jejQ... ona nawet nie wie jak ja ją kocham... no ale... bede konczył... papa wszystkiem... i trzymajcie kciuki za mnie i Majke... podpisał: bezczelny, hamski, pyskaty i wredny Wilk
wtorek, 4 marca 2008
hehe... no tak... wilk w filozoficznym nastroju... straszne... ale odrazu musze zasmucic ze to i tak nic nie znaczy... po prostu jakos mi sie tak chcialo napisac i mi sie rozpisalo... ale i tak nadal bede tym chamskim bezczelnym wkurzajacym i dobijającym wilkiem :)... no a tak... ja teraz pisze mimo ze moglbym sobie jeszcze pospac... ale poszedlem sobie jak kazdego ranka poniedzialkowego i wtorkowego pobiegac :P:) biegało mi sie samotnie bo dzisiaj bez borka:P... no i jutro dla odmian pojde znowu pobiegac :D:P... bo mam wolne dni i musze cos robic... a o 11 po rekolekcjach mozna mnie znalezc na MOSiRze :) tak slawyn miejscu na którym nie raz spedzalem godziny na grze w pilke :)... ale kto mnie zna ten wie ze nawet jesli bedzie padal deszcz to ja tam pojde zeby sobie pograc bo jestem sworzony do gry w ciezkich warunkach :)... no tka jak ktos chetny to zapraszam ale nie sadze abyscie byli zapalonymi piłkarzykami tak jak ja i Michał który ewentualnie czyta tego bloga nie dajac znaku zycia:P... no ale coz... jak kazdego wieczoru pogadałem sobie wczoraj z Mają... ale kurcze... ja musze sie z nią spotkac:P... ona jest jak narkotyk... uzaleznia...:P... jak juz raz sie wciagniesz to juz nie masz jak i nie chcesz wyjsc:P:)... no dobra z racji takiej iz w tym miesiacu prawdopodobnie jest gimnazjada z unihokeja wiec trzeba trenowac... wiec 14.30 - 16.00 bede w szkole na sali :D:P... i brak kontaktu... a ponad to... to ide chyba grac w CSa a i tak juz napisalem wszystko co moglem napisac:P... juz mam pomysl na kolejna notke ale teraz tego nie napisze:P... droga Anetko(ta z klasy) pragne poinformowac ze poprostu mialem wene i tak chcialem napisac:D:P... a droga Aneciu(ta z 14) chcialbym zawiadomic ciebie zabys sie ze mnei nie zmiała:P... jakos tak napisałem... nie napisałem ze 2 anioły... napisałem tylko o niej :P bo ty mnie znasz i wiesz ze ze mnie taki anioł jak z mojej babci piłkarz :)... pa:P...Kocham Cię Maju:*
poniedziałek, 3 marca 2008
zmuła? oj zmuła zmuła... ale nie dlatego pisze tą notke... pisze bo duzo sie dzialo i duzo jest do opisania... pisze bo cos mnie tkneło... bo poczulem nieodpartą chec zrobienia czegos czego dawno nie robiłem... otóż... w ostatniej notce... pisałem o Kasi... ale jak zdązyliscie zauwazyc bylo to dawno dawno temu... osobom które nam kibicowały musze oznajmic ze słabo kibicowały... poznałem piękną... "dziewczynka z przefarbowanymi na żółto włosami i pięknymi oczkami, które wiodły prym wśród innych oczu"... otóż tak ona siebie okresla... a ja wole... Maja :)... poznałem ją na ziomowisku i cóż... nie mogłem długo wytrzymac... w koncu mimo tego ze byłem zajęty... skusiłem się... była taka... czarująca... taka... kusząca... oszalałem... i stało sie... zetknęły sie nasze usta... nie zapomne tego uczucia do konca zycia... o panie jak ona całuje :)... zakochałem się w niej i musiałem zakonczyc związek z Kasią... nie mówie ze nie utrzymuje z Kasią kontaktu... bo utrzymuje... oboje sie lubimy i mysle ze nie ma juz do mnie zadnych pretensji... w kazdym badz razie mam taką nadzieje... a powracając do dziewczynki... albo jak kto woli Majki to nie potrafilbym wam jej opisac... bo dla jednych moge przesadzic dla drugich poprostu nie docenic... powiem ze dla mnie jest jak... jesli widzieliscie kiedys anioła to wiecie jaka jest :)... ona i tak tego pewnie nie czyta wiec moge sie rozposywac o niej jak chce :)... teraz sobie siedze i jakos tak mysle... ze bez niej nie mam co robic... i ze chce mi sie z nią tak zobaczyc... chociaz na troche... ktos(nie powiem kto) kiedys powiedzial ze nie rozumie milosci... otrzymał na to odpowiedz "zakochaj sie we mnie to ci wszystko wyjasnie" z poczatku wydawał mi sie ten tekst słaby... ale teraz jak na to patrze moze nawet nieswiadomie powiedzial cos co jest swietą prawdą... nikt nigdy nie zrozumie miłosci jezeli wyznaje zasade ze "kocha sie tylko raz ale za to całe zycie i tylko siebie"... trzeba pokochac zeby zrozumiec jak to jest nie móc myslec trzezwo skupic sie na waznych zadaniach i byc smutnym kiedy sie nie jest z osoba ktorą kocha sie a jednoczesnie sie ma nadzieje ze ona ciebie tez... mozliwe ze kiedys juz to mowilem moze nie... w kazdym badz razie... kiedys sami zobaczycie... przyjdzie taki dzien ze i wy(o ile sie juz nie zakochaliscie) poczujecie to co ja teraz... no a tak co dzisiaj robiłem... najpierw wstalem wczesniej i o 7.00 poszlismy z Borkiem biegac... bylo w miare fajnie i biegalismy w lekkim deszczyku ale mi to nie rpzeszkadza... potem do kosciolka i teraz sie zamulam myslac o mej miłej w domu :P:)... ogółem rzecz biorąc będe konczył :)... i na koniec nie zapomne dodać że Kocham Cię Maju :*
sobota, 5 stycznia 2008
taaaaa... a wiec... nie pisze notki po to aby zaspokoic wasza zadze notek bo duzo osob juz w jej chce:P... pisze bo poczulem taki obowiazek :D:P... a moze potrzebe :):P... no a jak chcecie wiecej notek to wiecej komentujcie nowopowstale :)... ponad to teraz siedze i slucham muzyki... nie wiem czy wiecie ze mam moją miłosc... Kasie :* ktorą kocham i w poniedziałek minie miesiac jak ze sobą jestesmy :)... dalej... dyskoteke zaczynamy przygotowywac... bylismy dzisiaj na akcji zarobkowej w Leroy merlin... nie wiem ile kasy zebralismy ale sie dowiem neidlugo :D:p... dalej... zrobilisy z szutką i troją prezentacje na niemca... nie chcialo sie nam tlumaczyc to nie przetlumaczylismy... zarazem ustanowilem nowy rekord robienia prezentacji :D:P... czas tylko 2 h!!!! :)... tak ponad to sobie slucham troche starych piosenek... a Marian nagral piosenke... a raczej piosenki bo mam juz jego druga :D:)... pierwsza mi sie podoba... i puszcze chyba ja na dysce ale jeszcze nie wiem :P taaakkk... co by tu jeszcze napisac... duzo ostatnio mam roboty dlatego zaniedbalem bloga... ale postaram sie tak nie robic :D no tak ponad to nie wiem czy aneta chciala mi w komentarzu zagrozic czy raczej byl to ton blagajacy... bo mnie sie nie prosi ale blaga :D w kazdym badz razie smieszna wypowiedz:P innymi slowy ogolem to zmulka... :P dobra bd konczyl narazie :) pozdro dla Kasi :* :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)