poniedziałek, 28 kwietnia 2008

taaaakkk... ;] fajniuszko ;]... byłem wczoraj z Mają w kinie :) ahh... bosko dziewczyna wygląda w spódniczce;p... hmmm... tak... milusio :)... horror(?) to nie był horror :P... to była komedia sensacyjna :P... niezłe gnicie z tego miałem... :P... nie wiem to chyba taki słaby film bo ja az taki kozak nie jestem tak sie zdaje... "Nieodebrane Połączenie"... a przedtem???? przedtem poszedłem grac w noge z Michałem R. Kajtkiem i Bartkiem :) i było super... ustawilismy brameczke 7m ;]... niby taka duza skubana :D:p... moze ja miałem farta, moze dałem z siebie duzo a moze poprostu oni mieli pecha w kazdym badz razie broniłem takie piły ze mozna mnie zamiast tego ciula Valdesa do Barcelony na brameczke i bysmy mieli tytuł ligi mistrzów :D:p... a dzisiaj... dzisiaj poniedziałek wiec jak kazdy poniedziałek zaczelismy z Borkiem od biegania :P... biegalismy biegalismy :P... i w ostatnim okrazeniu patrzymy a kolesiówa na poboczu sciezki rowerowej kuca i cos robi... my nie wiemy ocb... a borek trzepna teksta ze "co ona sika?" biegniemy a ja patrze a ona sie krztusi... no to dawaj do niej "czy cos sie stało?" borek stał kilka metrów dalej i patrzył tylko... ona na to ze jest w ciąży i to taka dolegliwosc... ze to nic takiego... no to ja na to ze skoro pani w ciązy to tym bardziej trzeba uwazac... a ona na to ze to normalne w ciazy... no to mnie uspokoiła sie usmiechnęła i podziekowała ;]... pobieglismy dalej :P... borek krótko to skomentował jak to on :P potem do szkoły... w szkole zmuła... facet zrobił nam kosza... jak podzielil nas na skład to poprostu mi sie płakac chciało :P... jeju co ja miałem za team:P... miałem 4 najgorzej grajace osoby w klasie :p no prawie:P bo tam były 4 dobre osoby i 1 najgorsza z najgorszych:P... i ich rozwalilismy rzucilem 2 kosze z 4 i 2 asysty czyli:P wypracowałem wszystkie 4 kosze :P... kozak jestem :D:p... no a tak... podem po szkole na zbiorencje popykalismy z piłe bo kristofer miał nową to sie zgodziłem... Maja napisała ze chce schudnac :P... no i ze biega teraz :p... i mi sie chciało tez pobiegac :p... wiec wziąłem sie ubrałem i dawaj do zwierzynca :P... przebiegłem 3 razy wiecej niz zwykle i az mnie z nóg zwalalo... ;p... kiedy myslalem o Mai biegłem szybciej :p czyli biegłem bardzo szybko :D:P... ale jak byla ostatnia zwrotka Rh+ poprostu miłość to zwolniłem bo mi sie smutno zrobiło... w tym momencie miałem ochote na towarzystwo tylko 3 osób... ale jakich to juz wiem tylko ja :P i jedna osoba której o tym powiedziałem i która jest w tym gronie :)... w sumie koncze bo jeszcze chca grac w noge :P... nie wiem czy dam rade ale to piłka nożna... dobra koncze :) kocham Cie Maju :* na to mnie stać :*:)

wtorek, 22 kwietnia 2008

mówisz do mnie czy koło mnie?... no tak... wczoraj... fajny dzien ;]... widziałem sie z Mają... i było... fajniuszko ;]... no przynajmniej dla mnie... no i sie odstresowałem... a dzisiaj... dzisiaj sie kroi ambitna zmuła :D:p... o tak... wiec postanowie to wykorzystac i sie pouczyc bo mat-przyr egzaminu... a co do egzaminu... to human poszedł jako tako :P...wiem ze z zamkniętej czesci mam max ;]... no a otwartej to nie wiem :P... w kazdym badz razie wiem ze dzisiaj mam wolną chate :D:p.. o tak ;] ale nie wiem na ile :p moze jakeis 3 godziny :D:P ale ze nie mam propozycji to pojde z florianem na rowerek ;]... powiedzcie mi tylko jak mozna napisac charekterystyke Syzyfa z "syzyfowych prac" stefana zeromskiego bo Sylwia napisała :D:p a teraz... teraz ambitnie planuje sobie z godzinke pojezdzic na rowerze... mam zbity miesien bo gralismy dzisiaj w noge i wjechałem wkarpia... ja wjechałem ale to ja wyszedłem z kontuzją :(... a kamil... kamila strzał wybronilem dzisiaj zebami dosłownie strzał sam na sam poszedł na jeden słupek strzał na krótki i wybiłem głową... ale potem była dobitka ... ale ogla nie było ;D:P... bo jestem Dudek w najlepszej formie ;]... i wyciągnąłem dobitke... stanąłem, otrząsnołem sie, poczułem ból, przestawiłem szczeke ;] i grałem dalej :D:P... kamil kamil... widzisz... na mnie nie ma mocnych... a teraz... musze isc na rowerek... mimo ze rozmawiam z Mają... a Maju... Malutku mój... Kryzwousty byl w z Piastów :)... kocham Cie :*... dobra ide pa:p... kocham Cie Malutku :*(czyt. Maju)

niedziela, 20 kwietnia 2008

no tak... egzamin coraz blizej... i o dziwo... zacząłem troche sie przygotowywać :D:P... tak dorbze słyszycie... a raczej czytacie :D:P... Wilk przy książkach albo raczej przy książce z egzaminami :P... a tak to poniedziałek bedzie to dzien doskonale zaplanowany... lekcje będą wtedy skrócone... zamierzam sie wyspac czyli pojde jakies 23 moze polnoc spac... tak zeby troche wczesniej:P... no i zeby byc wypoczęty na egzamin... ponad to wieczorem pojde pobiegac... i zamierzam jeszcze jakos po południu sie odstresowac... :D:P... czekam na propozycje moze... w kazdym badz razie sam zloze jedną propozycje a jak sie nie zgodzi to pojde moze w noge pograc :D:P... albo nie bo jeszcze mnie znowu ktos skasuje i cos polamie:P... zbiórke odwołam... w kazdy badz razie na pewno przed egzaminem musze miec swierzy umysł... poczytam sobie jeszcze troche czegos zeby wiedziec jak pisac itp :D:P... a tak to ostatnio jest troche niepokojąco :(... Barcelona remisuje co tylko sie da :( media spekulują ze Rijkard ma odejsc tak samo Ronaldinho i Henry... bo sie nie zaaklimatyzował... a z Mają... z Mają dobrze chyba ;]... przynajmniej tak mówi... oby nie kłamała :D:P;]... nie mnie oceniac czy jest dobrze :p... do piłki elegancko coraz lepiej jest... powracam do formy itp :D:P... ej dobra w sumie koncze... a czy mysle o Mai... powiem tak jak kiedys Mickiewicz... czasem o Niej nie mysle... ;] to prawda... ale ona chyba w to nie wierzy bo uwaza ze to naciagane:P... ale kto mnie dobrze zna ten widzi ze nie kłamie :P... dobra ide ja :P... papa:* kocham Cie Maju :*

sobota, 12 kwietnia 2008

pisze notke... o tak pisze... na pewno... pisze bo mam ostra zmułe a mam duzo do powiedzenia... ostatnio troche sie zdarzyło... po pirmo mam nowa kome... tak bo skonczyła i sie umowa podpisałem nową i mam kome... wiec wilk juz jak to dawniej jest 24/7 pod telefonem... sa tez tego wady... za huk nie wiem jak tam wgrac muzyke albo cos... powiem szczerze... myslalem ze jestem w miare doswiadczony w sprawach komputera... ale jak dostałem cos z kads... to nie mam bladego pojecia jak to zrobic... nigdy wczesniej nie obsługiwałem samsunga i bd musiał troche porozkminiac... zreszta mam duzo czasu bo ostatnio zmuła... po drugie... Maja... ah Maja:(... pojechała na rajd starszoharcerski... pisze ze deficyt mezczyzn... powiedzcie kogo by to uspokoiło... powinienem jej ufac... i w sumie moge... ale nie chce... poprostu jestem zajebiscie zazdrosny... bo jak to ktos bardzo mądry powiedział... "wróci z nowym chłopakiem"... jezeli to sie sprawdzi... to bedzie to tylko potwierdzenie ze wiem juz wszystko i nie ma tajemnic kobiecych przedemną... ze zadna mnie juz nie zadziwi ani nic... no i oczywiscie bedzie bardzo zle... ale o tym wole narazie nie myslec... a jezeli nie to... cóż... tylko sie radowac ze jak mówiłem jest idealna... ale cóż... bardziej smiem twierdzic ze jest poki co zbyt pieknie... szczerze... jet mi teraz zajebiscie smutno i nie mam co zrobic... prawie sram z bólu a jutro drugi mecz... ze mna na bramce... a dlaczego sram z bólu... bo sobie zpierdzielilem ramie... spierdzielilem?! ja ja spierdol**em... rotatory(czyt. wiezadła odpowiedzialne za rotacje ramienia)... to nic powaznego o ile nie pogorsze sprawy... zreszta diagnoza jest postawiona przez moją mame wiec jest jakeis 70-80 procent szans na prawdziwosc... ale mimo wszystko kazdy ruch sprawia mi ból... no a tak dalej... zeby juz sie nie uzalac... pogodziłem sie z Pauliną... tak powiedzmy... bo po czesci jest to z mojej checi, po czesci jest to z jej skruszenia(mocnego), a po czesci bo Maja jest po jej stronie wiec to chyba ja musze robic błąd... przynajmniej w jakims stopniu... co by tu jeszcze napisac... powód do szczescia: wygrana 4:0 w meczu(mimo kontuzji czyste konto co tylko potwierdza moj powrót do formy :D oraz to ze mnie nie da sie zastapic} ;p... a tak to jutro znowu gramy... :(... no i tak to ja juz koncze... nie mam co robic Maja juz napisała dobranoc... co jest co najmniej dziwne... wiec i ja chyba ide spac... niespokojnie bede spał... ale musze :(... dobranoc... pa... kocham Cie Maju :* bez wzgledu na wszystko :(

poniedziałek, 7 kwietnia 2008

a jejQ jejQ... ostatnio było całkiem milusio... ale tylko z jednego powodu... tylko a moze az :P... było w kazdym badz razie fajnie ;]... hmm... no wiec troche w piątek sie do Mai wprosilismy (czyt. ja, Kiler, Florian) i to w ogole w planach nie było... i tak z deczka mi głupio ciągle... bo Kamil zjadł całą pizze Mai...:( a Maja chora :(... i co ja teraz mam robic... zmułe klepie... teoretycznie;p... ale klepie... nawet poszedłem dzisiaj na egzamin do bierzmowania;p... zdałem ale nie zdałem... nie no zdałem ;p... no i tak... jutro pewnie Maja tez sie ze mną nie spotka... ale nic nie mówie... w sumie mógłbym sie spotkac z Pauliną... ale i tak wiem po co... nie sadze aby dało to jakeis skutki chociaz w glebi duszy troche tego chce... no ale nie moge raz ustapic bo potem bede musiał ciagle ustepowac... a moze nie... nie wiem... zobaczymy jak to jest... najdziwniejsze jest to ze Maja jest po jej stronie... ej to ze pisze o Mai tak duzo to nie znaczy ze ja jestem krótko trzymany albo cos... moge o niej nie pisac:P... poprostu jakos mi tak samo cos;p... poznałem dzisiaj w kosciele dziewczyne która jak zobaczyła Maje odrazu powiedziała mi gdzie sie uczy, jak ma na nazwisko imie i drugie imie... zadziwiające ale nawet nie wiem jak Majce ją opisac zeby mi powiedziała skad ja zna :P... wiec jej nic nie powiem ;p... tearz jak tak siedze i mysle ze jutro mam zwalony dzien do 15.15 to mi sie zyc nie chce... potem zmuła... potem zmuła a potem dla odmiany zmuła... po której nastepuje... nie zgadniecie :P... nie to nie zmuła tylko zbiórka rady... ;p a potem zmuła... i wyczekiwane 30 minut rozmowy z Nią... a czemu 30 minut?... bo tak :(... za dzieci z Bullerbyn :( a tak naprawde bo ma ograniczenie :(... no to co ja poczne... tylko umierac moge... bo "gdybym musiał i wybrac będe mógł... chciałbym umrzec z miłosci"... albo na boisku... no a tak to siedze sobie na gadu... i mam zbyt duzo pytan ktróych nie moge zadac... bo to okazuje slabosc... a gdyby osoba wiedziała ze to ją tyczy to by kazała mi je powiedziec wiec nie mówie do kogo sa te pytania:P... no a teraz... jak to Borek powiedział... "nie przeszkadzam ci w mysleniu o Majce"... a tak naprawde to tak... a i jeszce jedno... "wszyscy piją Pepsi i robią tradycyjne:..." to juz wy musicie dokonczyc w komentarzach :)... pozdrawiam i koncze :p... kocham Cie Maju :*

piątek, 4 kwietnia 2008

no tak... pisze notke... :D:P... ostatnio dosyc czesto;p... czym mogloby to byc spowodowane... widocznie czystym fartem, tym ze moge wejsc na kompie... a czemu pisze ją teraz????... otóż zaskocze was, nie pokłóciłem sie z Mają... poprostu nie mogłem do niej zadzwonic a o tym ona nie wiedziała... tzn ja dzwoniłem ale jej mama chyba gadała a potem brat sie dorwał do telefonu :( no i se pogadałem z Mają... a miałem sie na jutro ewentualnie umówic... no kurcze... jeszcze sie kontuzjowałem :(... nie bede grał w piłke przez jakies 3 do 5 dni :(... z Mają pogadam jutro raniusko :)... jak tylko bd mógł i nadejdzie przyzwoita pora :P... czyli moze 7 moze 8:P... zartuje... ;p teraz gadam z paroma osobami wiec idzie mi opornie ta notka... dzisiaj sobie wpadlismy na nowe miasto... i szukalismy z godziny odpowiedniego bloku...xD... potem jak zadzwonilismy do niej... to sie zjarzylismy ze pomylilem numer bloku z numerem mieszkania i zwyte :D:p... i po chwili bylismy na miejscu :p... było spoczko :p... byłem z dwoma Skinusiami Florianem i Kilerem :) Florian znał juz Maje ale Kiler po raz pierwszy :)... słucham muzyki i jestem zajedobrze nastawiony na swoją przyszłosc... chce mi sie cnowu szkolic itp :)... jednym słowem wielki powrót do formy tuz tuz...ale... musze zakupic rekawice :(... to jest jedyny wydatek który jest teraz niezbedny... ;P... no ale to sie zrobi... jakies 50 do 100 zł na sezon za rekawice to nie jest az tak duzo :p... dobra ja koncze :p pa:*... kocham Cie moja Majuszko :*... skarbie mój złoty :* dobranoc :*

czwartek, 3 kwietnia 2008

no tak... po primo Aneta... sam doskonale widze ze sie wypaliłem i ze bronie ponizej przecietnej... po drugie ANONIMOWY (jak mnie to denerwuje)... nie kryzys tylko po prostu zle sie dzieje... no a co do ostatnich wydarzeń... to... całkiem znosnie sie wszystko poprawia... postawiłem sie trochę mamie to odpuściła ;]... z miłością moją szabaniastą powoli wraca do normy ;]... no ale to co dzisiaj na finale odpierdzielilem na sam koniec to było mistrzostwo ... pierwszy mecz 0:0 drugi byla przerwa... inne zespoly graly to Ropuch (chlop z 15) zaczał walic w tube bramkarza... a wydaje sie ze to bezpieczna pozycja w tej kwestii... hmm... drugi mecz wtopilismy 0:1... chomik puscil :( i przez to mielismy 2 a nie 1 miejsce :(... no ale dobra... to nie jego wina... wyfarcili ostro, a nasi nic nie strzelali... grali jak kukły... wyrzucając piłke prawie wpakowałem ją do własnej bramki... poleciała wyzej niz dalej... dalej? ona w ogole sie cofnęła prawie do bramki... ja myslalem ze tam zawału dostane... tyle razy na treningach cwiczone wyrzuty... opanowane do perfekcji... najwazniejszy mecz i wtopa...;p ale nie strzelili:p... no ale tylko srebro :(... miałem nadzieje na dobre zakonczenie tej szkoły... na zdobycie czegos wartościowego... :( no ale 2 to tez nie jest tragedia... no to nastepne plany... udoskonalic kontakty z Mają, powrócić na czołówkę bramkarzy, dyskoteke zrobic spoleczenstwu bo dawno nie było, napisac dobrze egzamin gimnazjalny... optymizm wraca ;];p bede konczył... notka nie za długa ale jest:P... a btw. nie dostalismy po gimnazjadzie... czekała ekipa ale sie zmyli :P... ide... pa :*... kocham Cie Majuszka :* tak jestes Majuszka to ja bd dziubek... dobra :P

środa, 2 kwietnia 2008

1 kwietnia... dzien wagarowicza... ale tak naprawde to jest jeden ze złych dni... a wszystko zaczeło sie tego wieczoru kiedy wkurzyłem sie na brata... kiedy mama zobaczyła mnie wkurzonego zapytała sie co z egzaminem gimnazjalnym... ja na to ze nie wiem jeszcze mam czas... no to zaczeła sie kłutnia... dostałem juz kare na wszystko... na kompa, wychodzenie z domu, gre w piłke po szkole(ze słucham!?)... w sumie moge tylko oddychac, spac, jesc, chodzic do szkoły i sie uczyc... ale najbardziej mi dowalila keidy powiedziala mi ze nie bede mógł rozmawiac z Mają przez telefon... to był cios ponizej pasa... wkurzony skwitowałem to wyjsciem go pokoju waląc z niewiarygodną siłą pięscią w sciane... hmm... milusio... wkorzyc przed finałami(które mamy we czwartek)... przestawilem sobie 2 kostki i mam spuchniętą reke... ale do lekarza nie pojde...;/ no cóz... na domiar złego gadając z Mają sie pokłóciłem ale to przed kłótnią z mamą...... od teraz to mi juz w ogóle sie nic nie chciało... poprostu sie wkurzyłem... lekko mówiąc... do szkoły przyszedłem jak nie ja... prawie spozniony, nie myślący trzeźwo, wkurzony i bez czapki Barcelony (btw. nawet ich wygrana 1:0 w lidze mistrzów mnie nie pociesza)... nikt mnie nie poznawał... na angolu babka sie na mnie wkurzyla lekko mówiąc i jej troche lekcje rozwalilem czego teraz załuje na polskim pani sie na całą klase wkurzyła i słodko nas zrugała uzywając słów(straszne potwory, małe jedzy itp.) na co ja krótko "ale mi pani dojebała" ;/... juz naprawde to był szczyt... ona to usłyszała i sie na mnie głeboko zawiodła... niz tylko sie powiesic... no i dzisiaj doszedłem do smutnego wniosku... :( wypaliłem sie... kompletnie... nie umiem juz tego robic... to jest ponad moje ostatnie siły... beznadziejnie bronie i nie potrafie załapac jakiegoś rytmu... koniec? na pewno nie ale dluga przerwa :(... mimo duzej ilosci treningów nie mogę podniesc swoich statów... :( ale musze jutro przezyc zeby chociaz wygrac zakład... jedyne 2 dobre rzeczy jakie mnie dzisiaj spotkały to to ze postawiłem sie mamie i po szkole gralem normalnie w piłke... o zakazach zapomniała chyba wiec pogadam z Majką przez telefon o ile ona ma taką chec... a druga to komentarz od Mai który przeczytalem i od razu troche mnei uspokoił... no to ja bd konczył bo wiecej nie mam co napisac... w kazdym badz razie zawalilem dzisiaj duzo... ide ja wejde na gg...(Peja - Tylko Ty)pa... kocham Cie Maju :* :*

wtorek, 1 kwietnia 2008

;]... no dobra :) niech bedzie... przed "i" mozna stawiac przecinki... ale błagam... podpisujcie sie :(... no i tak... dobra w sumie mówiąc to pragne zareklamowac bloga ziomka z zastepu Kuby B. który jest w linkach :) mozecie wchodzic itp ;] zapraszam ;] sam bede go czesto odwiedzał ;]... ponad to... hmm... ostatnie 2 notki były takie nie za dobre bo tak wyszło;p wzięło mnie na napisanie notki akurat po kłutni z Majką... dzisiaj tak nie jest ;] jest dobrze :) przynajmniej mi sie tak wydaje :) jezeli ona ma odmienne zdanie to na pewno mi o tym powie... notka jest o tak wczesnej godzinie bo... byłem tylko na 2 pierwszych lekcjach i potem idę tylko na unihokej... no wiecie... finały trzeba trenowac :p... slucham sobie muzyki a kare na kompa i tak mam ale mamy nie ma wiec siedze :p... Majuszka(wiem ze tak nie moge mówic) dała mi swoje zdjęcie :D:p... o tak owszem :) i wyszła pięknie chociaz wyglada naprawde ładniej :)... mimo to wiekszosc osób oglądając te zdjęcie komentuje je pozytywnie :) a tylko ja wiem ze jest jeszcze lepiej wiec czuje wewnetrzną satysfakcje :)... hmm... milusio... ciekawe kto dzisiaj dzwoni... pewnie ja :)... zjadłem troche popcornu i mi sie nie chce juz nic jesc :( jak zwykle rano bylem pobiegac :D:P... i juz mam kontuzje lekką :( jeszcze brakuje tylko złamania ze zmeczenia :( to juz bedzie cudnie... ponad to dostalem od dresów na Antoniuku ;/... xD niezle było :D:P... całkiem niezły odlot... dalej... siedze na gg na niewidoku bo jest pryma a on teraz na lekcji wiec moglby byc przypal ;/ tak jak ostatnio ;/ jeju czemu czesc mojej klasy to przedluzacze albo czesciowo niemyslacy ludzie ;/... jak nie przez frajerstwo to przez głupote wpadamy... ;/ dobra bede konczyl... z tymi dresami to był zart... nie dostałem :P... w koncu 1 kwietnia :p... kocham Cie Maju :* to juz nie zart :* całkiem serio :):*