wtorek, 17 czerwca 2008

no i tak... jest ta 100 notka... ale praktycznie... teoretycznie pewnie kazdy kto to czyta nie ma pojecia o co prosilem w ktorejs notce... a prosilem o duzo komentarzy pod tą notką... ale nie zdziwie sie jesli nie zobacze ich... dzisiaj niestety mam bardzo zwalony humor... po primo... bylem na dniu harcerza w jakiejs podstawowce... i to byl jeden plus tego dnia... bylo ciekawie, odswierzylem znajomosci itp :)... potem odrazu na MOSiR i gralismy w noge... najpierw mokrusienka murawka... co prawda byl onas z poczatku tylko 3 ale potem liczba zwiekszyla sie w koncu do 8 :)... gralismy kolejno... mokro->slonecznie->deszcz->upał->deszcz->upał->deszcz->upał... i cieplo trzyma sie do teraz... w ktorejs z tych faz stojąc na bramce po prostu załatwilem sobie staw skokowy... powiedzmy krótko... ból byl taki ze myslalem z poczatku ze zlamalem... ale potem jak sie uspokoilem doszedlem do wiosku ze nie ma zadnych objawow zlamania... wiec zacząłem rozchadzac to... potem rozbiegiwac... az wszedlem z powrotem na boisko... w domu bylo gorzej... noga nawala jak nie wiem co... mozliwe ze zerwalem wiezadla tego glupiego stawu... mam nadzieje ze nie... moze bd dobrze... btw. ktos o mnie mysli bo fajna godzina... ale nie mam bladego pojecia kto to moze byc :( notke pisze w sumei dlatego bo jest mi troche smutno z jakiegos powodu... jestem dumny ze moglem grac w deszcz w przeciwienstwie do wielu osób ktore uwazaja sie za pilkarzy i sa z cukru... dzisiaj potwierdzilismy ze gramy w kazdej pogodzie... no i co na dzisiaj... mówie szczerze dobitnie... zmuła jak nie wiem co... noga boli... Majka na balu wiec dzisiaj TEZ nie pogadamy( mówie tez bo wczoraj nie gadalismy :()... nie spotkalismy sie od soboty... krotko mowiac nie mam motywacji do funkcjonowania... i jedyna mysl jaka mnie trzyma przy zyciu to ze gorzej byc nie moze i ze moze jutro bd lepiej ;]... zaraz moze ktos da propozycje spotkania sie...albo cos w tym stylu... oby szybko bo mnie napierdziela ta noga a zmula to pogarsza... moge nawet grac w noge... tylko oby nie zmuła... dobra ide ja... bd konczył... na temat polskiej reprezantacji sie nie wypowiem... a moze... krótko... nie ich wina... nie mielismy szczescia... a Chorwacją zabraklo nam wiary motywacji i takze szczescia... nie bylismy do tego przygotowani... to dla nas za wczesnie... pilkarze nie sa az tak dobrze zgrani... z czasem bd lepiej ;]... a z Polski jestem jako tako zadowolony... grali do konca, grali ponad przecietna... jak na nich dobrze... bede konczył... pozdrawiam... papa... kocham Cie Maju :*

5 komentarzy:

Kingulinkaa! :) pisze...

hmm.. może to ja myślałam o Tobie? ;> nie wiem, nie wiem. Też bym chciała zagrać w nogę w deszczu..! ooh.. co za satysfakcja xd

Pozdrowienia.. ;*

ania pisze...

ej Kuba . . . to ja o Tobie myśle ^^ ;)) co ty nie domyślasz się że to ja xd ? prosisz o komenty hmh xd xd ;] i ej. jak sie nudzisz to do mnei zagadaj. a nie sie smucisz ze nie masz co robić !! xd ^^ pozdro ;*:* i wpadaj do mnie ^ xd ;*

Anonimowy pisze...

no dobra zostawie po sobie ślad by było więcej komentarzy xddd ;* SsylwiaA92

ania pisze...

a Ty co sie lenisz notke nową pisać ! ;p ja juz na zmule nowa napisałam ;))) pozdo ;*

Anonimowy pisze...

Jak ja cię długo nie będę widzieć. Byś znalazł trochę czasu po swoim powrocie dla przyjaciółki. :P